Podróż HUmmerem po HAmeryce, czyli Southwest 2008 - Podróż - przesiadka



 Niestety nasz narodowy przewoźnik lata tylko na wschód Stanów i do Chicago. Jeśli chcesz się dostać dalej czeka Cię przynajmniej jedna przesiadka.  

 Rano zjawiliśmy się na Okęciu. Przy odprawie mały zgrzyt - ja mam potwierdzone bilety na kolejne etapy, a Krzysiek nie. Idziemy z poranną awanturą do Air France. Mówimy grzecznie dzień dobry, a pani tak z marszu, że możemy wracać do stanowiska, bo się sprawa wyjaśniła. Jak nic przestarszyli się :)

 W Paryżu mieliśmy chyba trzy godziny na przeczekanie. Nie cierpię tego, ale co zrobić. Chciało nam się pić, a jak wiadomo z płynami są kłopoty na pokładzie - można przecież zrobić bombę wodorową... Zakupiliśmy po małej buteleczce najdroższej na świecie coli i wody po jakieś 5,5 euro za butelkę. Zgroza! Cena za pojemność, nie za zawartość.

Z prawdziwą przyjemnością weszliśmy na pokład samolotu do Atlanty.