Niestety nie wszystkie aspekty wyprawy na centralne wybrzeże utwierdzały nas w przekonaniu, że Polska nie ginie. Po niedługiej drzemce, nazajutrz rano po weselu wstaliśmy dość wcześnie, aby wpaść na krótki spacer do Koszalina i zdążyć wrócić na tzw. poprawiny.
Koszalin z pewnością nie jest najbardziej zabytkowym miastem naszego kraju (2.5 godzinki wystarczyło, żeby zobaczyć prawie wszystko co polecał nasz przewodnik). Zaskoczyło nas jednak, że jego mieszkańcy nie są świadomi jakie zabytki się w nim znajdują. Siłą rzeczy w weselu uczestniczyło sporo mieszkańców Koszalina i okolic. Gdy rozmawialiśmy z nimi opowiadając co widzieliśmy robili coraz większe oczy: "to my coś takiego mamy w Koszalinie?!". To przykre, że mieszkańcy nie znają swojego własnego miasta - w ten sposób historia umiera szybciej!
Jeden z "zabytków" które wszyscy kojarzyli były "płonące ptaki" - dzieło Władysława Hasiora. Niegdyś płonęły niczym znicze, ku pamięci tych, którzy walczyli o polskość i wolność Pomorza. Dziś stoją, rdzewieją ale raczej nie zdobią...
Drugi znany zabytek to XIV-wieczna katedra Niepokalanego Poczęcia NMP. Niestety nie było nam dane podziwiać jej w pełnej krasie, gdyż była włąśnie remontowana. Wewnątrz zachowały się figury świętych z XVI wieku, stanowiące element dzisiejszego ołtarza. Ten ostatni jest bardzo nietypowy, gdyż rzeźby stoją niejako na rusztowaniu - dziwny widok.
Ratusz miasta Koszalina nie szczyci się długą historią - druga połowa XX wieku i dość nieciekawa fasada...
Przejdźmy do zabytków, których poznani przez nas koszalinianie nie kojarzą. Są to dwie średniowieczne kamieniczki i gotycka kaplica św. Gertrudy z XIV wieku. Jedną z kamieniczek mieszkańcy są w stanie zlokalizować jak się im podpowie, że dziś mieści się w niej Pałac Ślubów, ale już Dom Kata z amatorskim teatrem Dialog... Z kolei kaplica, zbudowana na planie ośmioboku, miała nawiązywać do kaplicy Grobu Świętego w Jerozolimie. Dziś należy do ewangelistów i jest używana raz do roku (jeżeli dobrze zapamiętałam zapis na tablicy obok). Może dlatego jest zapomniana przez innych mieszkańców?
Ciekawym miejscem jest również Pałac Młynarzy z mieszczącym się wewnątrz Muzeum Okręgowym oraz miniskansen obok niego. XVIII-wieczna zagroda rybacka i zabudowania gospodarcze zostały tu przniesiona znad jeziora Jamna - miejsce gdzie narodził się Koszalin.
Błądząc po mieście można jeszcze odnaleźć amfiteatr, resztki murów obronnych, cerkiew, resztki Pałacu Biskupów, ciekawy bydynek poczty i wiele innych... Może w każdym mieście drzemei potencjał?