Rano - tym razem nie spóźnione - pakujemy się w samolot do Warszawy. Przesypiamy cały lot, dopiero w pociągu przychodzi chwila refleksji nad odbytą podróżą.
Jakie jest Oslo? Dwór Akershusa wygląda trochę jak Wawel, ulica przy porcie jak Dwór Artusa w Gdańsku, główna ulica prowadząca do Pałacu Królewskiego jak ulica Sienkiewicza w Kielcach, a domy w okolicach skoczni jak te z zakopiańskich Krzeptówek. Norweska stolica to pomieszanie kilku światów i przemiłych ludzi - te dwa czynniki tworzą jej niepowtarzalny klimat i sprawiają że chętnie wróciłabym tam, ale na pewno w jakimś cieplejszym miesiącu :)