- 03 grudnia 2008 /16 dzień EXPEDYCJI/
06:57 - Jesteśmy już w drodze, w pociągu międzynarodowo = od Irlandi po Uzbekistan. Zajadamy suszone jabłka, morela, orzechy. Na polu słońce, ale temperatura – 28. Przed nami 14 godzin jazdy! Pozdrawiamy!
16:14 - Uzbekistańczycy poczęstowali nas Nosray - poczytajcie co to jest, bo doznania ciekawe. W wagonie ciemno, każdy przedział ma swojego chrapacza. W środku ciepło, ale szron można zdrapywać z szyb. Prowadnica czuwa. Do Irkucka jeszcze 4 godziny!
- 04 grudnia 2008 /17 dzień EXPEDYCJI/
09:05 - Jesteśmy w Irkucku, gdzie dotarliśmy w nocy. Dzisiaj odwiedzimy ambasadę RP. Penetrujemy miasto. Bilety do Ulaan Bataar na sobotę w kieszeni. Mieszkamy u nauczyciela angielskiego z dwoma holendrami.
14:42 - Temperatura utrzymuje się –22. Po integracyjnej kolacji kreślimy plany na jutro. Spotkanie z konsulem, PCK i dlugo oczekiwana podróż nad Bajkał! Mamy nadzieję, że mróz odpuści i wrócimy na trasę!
- 05 grudnia 2008 /18 dzień EXPEDYCJI/
04:52 - (Bajkał) Jedziemy nad Bajkał – w rytmie disco z lat 80tych. Jest tylko –10 , to nam poprawia nastroje. O 16tej mamy spotkanie z konsulem, może uda się jeszcze skorzystać z nadbajkalskich kulinariów. Do Listwianki jeszcze 50 km.
08:03 - Z żalem opuszczamy Bajkał – niesamowite wrażenie nawet w zimie! Powietrze krystaliczne, lekki mróz. Zjedliśmy Omule w portowej knajpie wypiliśmy kawę z Irlandczykami. Jutro 5 rano do Mongolii...
- 06 grudnia 2008 /19 dzień EXPEDYCJI/
03:57 - Witamy, w czwartek dotarliśmy do Irkucka, skąd pociagi do Ulan Bator odjeżdżaja raz w tygodniu. W sobotę doświadczenie z Kanska zmusiło nas do szybkiego działania - biletów było niewiele, temperatura – 28. Teraz jedziemy nad Bajkałem – pięknie. Pozdrawiamy!
14:34 - (Granica) Od 3h stoimy na granicy. O 7:00 planowo mamy być w UlaanBaatar. Pociąg pełen Chińczyków. Prócz uśmiechów ni w ząb ich nie rozumiemy:)! Już 5 celników ruskich za nami, a jeszcze odprawa Mongolska!!!
- 07 grudnia - 2008 /20 dzień EXPEDYCJI/
00:10 - Pociąg, którym jedziemy jest relacji Moskwa – Pekin. 1126 km, czas przejazdu 26 h, ale na samej granicy stoi 6h (w Nauszkach i Suche Bator – to przejscie tranzytowe). O godz. 07:00 jesteśmy w Ulaan Baatar. Jeśli temperatura będzie OK, łapiemy we wtorek rano stopa do Chin!
09:36 - Ułan Bator robi wrażenie na każdym kroku! Zwiedziliśmy Muzeum Naturalne - zachowane całe szkielety dinozaurow! Kompleks pałacowy, światynie buddyjskie. Teraz pijemy tradycyjną słoną mleczną herbatę - ciekawe. Temperatur: –18!
- 08 grudnia - 2008 /21 dzień EXPEDYCJI/
03:20 - W hostelu, w którym mieszkamy, jest międzynarodowo. Z parą Amerykanów jutro jedziemy na pustynią do National Park Terelj, a potem odwiedzimy mongolskie rodziny w jurcie. Mongołowie to bardzo serdeczny naród – da się to odczuć na każdym kroku. W sklepie znalezliśmy polskie akcenty – Rolnik, Pysio...
08:15 - Wjechaliśmy w głuchy step. Problemy z komunikacją telefoniczną znikły. Mongoł z hostelu wiezie nas na pustynię. Droga z płyt trzęsie nami niemiłosiernie. Agata cała pogryziona przez niewidzialnego wroga. Idzie ocieplenie temperatury. Średnio – 10!
- 09 grudnia - 2008 /22 dzień EXPEDYCJI/
04:06 - Pogryzieni przez pchły ale zadowoleni znowu na trasie. Ostrzeżeni o bandytach, złodziejach, 16-stopniowym mrozie i obowiązkowej zapłacie za transport gdziekolwiek, zdecydowaliśmy zaryzykować i zmierzyć się z ok. 600 km odcinkiem do granicy z Chinami. Już jedziemy!
08:21 - Przejechaliśmy 200 km... Jesteśmy w Ciojr - totalne pustkowie przez godzinę przejechał jeden samochód. Wiemy że jest w wiosce dworzec, pociąg jedzie na granicę o 22:00. Wizy ważne jeszcze 1,5 dnia!
12:27 - Po 2 godzinnej jeździe drugim samochodem udało się przejechać jeszcze 84 km – 80 km totalny off-road po pustyni. Droga się skończyła i nie ma jej do granicy... Odwieziono nas na dworzec, pociąg jest za 4 godziny
- o 23:30. Tak samo jutro. Pozostało jeszcze 350 km, a visy mamy tylko do jutra. Możemy stopem nie wyrobić, bo samochodów mało i pojawi się problem z visami. Temperatura jest OK, – 15 to nie problem... Problem to brak samochodów i dróg!
- 10 grudnia - 2008 /23 dzień EXPEDYCJI/
00:54 - W pociągu był dziki tłum Mongołów i strasznie zimno! Ale dojechaliśmy do ostatniego miasta w Mongolii – teraz próbujemy zapakować się w autobus i przejechać granicę jak wszyscy. Temperatura –10, potworny wrzask i hałas, ciężko się w tym wszystkim połapac – jedyny problem to się dogadać i zmiana pieniędzy. Pozdrawiamy!
07:18 - Jesteśmy w Erenhot. Przejechało 10 samochodów. Po 4h łapania stopa, przejściu 10km, stwierdziliśmy, że nikt nie rozumie nas i naszej idei. Z nikim się tu nie dogada. Odwieziono nas raz na dworzec kolejowy, raz na autobusowy. Pociąg za 2 dni, autobus jutro o 15. Padamy – totalna jazda!
07:58 - Erenhot jest zaraz za granicą, nikt tu nie mówi po angielsku ani po rosyjsku. Jest tragicznie – bo oni nic nie kumają! Jeszcze fakt, że autobus jutro nas dobił! Widzieliśmy w TV, że w Pekinie pada śnieg - bardzo!
08:25 - Teraz jest –8, słonecznie, ludzie dzicy i niepomocni, my zmęczeni, pogryzieni, brudni, zdegustowani...
14:14 - Utkneliśmy w Erenhot !!! Jutro 8:40 - kierunek Datong. Mamy nadzieję, że tam będzie lepiej z ludźmi i stopem. Idziemy spać w hostelu przy dworcu! Naokoło jeszcze pustynia...