Podróż Na motorach przez Himalaje - U wrot Kashmiru



2009-06-19

Nastepne dwa dni to ciagla podroz przez gory, doliny i przelecze Ladakhu, Zanskaru i Kashmiru. Dosc szybko przekonalismy sie ze ten pierwszy jest regionem zdecydowanie najmilszym i najprzyjazniejszym. Tutaj drogi sa asfaltowe i plaskie a widoki bajeczne – skalna pustynia na kilku tysiacach metrow w parze z czarna, pusta droga ciagnaca sie po horyzont sprawialy wrazenie bajeczne. Po paru godzinach zjechalismy z wyznaczonej trasy by odwiedzic Alchi – niewielka wioske z jedna z najstarszych buddyjskich swiatyn w regionie. Ta jednak nie zrobila na nas takiego wrazenia co jej lokalizacja wsrod gorskich szczytow, przemili ludzie w wiosce oraz niewielki targ na ktorym tybetanscy uchodzcy sprzedawali wlasne rekodzielo. Zaopatrzeni w niewielkie pamiatki ruszylismy dalej.

Wydawalo sie ze wszystko idzie zgodnie z planem, a nawet lepiej – sporo wyprzedzalismy czas wiec nawet slamazarna obsluga w czyims ogrodki przeksztalconym w restauracje nie przycmila pozytywnych nastrojow.

Wjechalismy w Doline Indusu – rzeki-symbolu Indii, jednej z najwiekszych i najswietszych. Tutaj bardziej niz rozlozysta amazonkopodobna, przypominala rwacy strumien ciagnacy sie przez kilometry kilkaset metrow ponizej drogi, ostrzegajacy kierowcow przed skutkami ich ewentualnej nieuwagi. Jako ze przez wiekszosc czasu nie jezdzilismy wszyscy razem, lecz w 2-4 osobowych grupach, nikt nie przejal sie specjalnie gdy Basia, Rouf i Karol wybrali nieco inna niz wszyscy droge. Bedac swiecie przekonani ze sa sporo przed reszta, nie spieszac sie przesadnie, zatrzymywali sie tu i owdzie na sesje fotograficzne. W drugiej ekipie mial miejsce dosc niefortunny upadek – Frenchie ktory jako pasazera wiozl na tym odcinku Yasmine, widzac ze moze nie zmiescic sie w sakret, zahamowal, wpadl w poslizg i ‘polozyl’ motor na drodze. Na szczescie obylo sie bez ciezszych kontuzji – kilka zadrapan i siniakow nie stanowilo przeszkody przed dalsza jazda.

Przedzierajac sie z Doliny Indusu do Zanskaru musielismy przekroczyc chyba najbardziej majestatyczna ze wszystkich przeleczy – Hamboting La. Tutaj ‘glowna’ czesc ekipy, zaniepokojona nieobecnoscia trojki, postanowila zostawic ‘satelite’ w postaci Pallavi i jej zmotoryzowanego przyjaciela. Tutaj jednak nadgorliwosc Hindusow pokazala swa sile – gdy zaginieni byli juz prawie na szczycie przeleczy, Pallavi i Anubhav postanowili wyjechac im ‘na spotkanie’. Jednak los chcial ze obie grupy obraly inne drogi na szczyt, wiec rozminely sie nie wiedzac o planowanym spotkaniu.

Tu trzeba napomniec, ze w okupowanym przez Indie Kashmirze, wladze w Delhi nie pozwolil wejsc na rynek innym operatorom komorkowym niz rzadowej korporacji przez co nasza komunikacja wewnatrz grupy jak i ze swiatem zewnetrzym byla w zasadzie niemozliwa. Jak wiec zdziwieni byc musieli Basia, Rouf i Karol gdy tuz po zmroku dotarli do miejscowosci Kargil gdzie planowalismy wszyscy przenocowac i gdy zobaczyli tam czekajacych nanich juz od jakiegos czasu towarzyszy. Ci byli jeszcze mniej mile zaskoczeni brakiem Pallavi i Anubhava. Wszyscy jednak postanowili, ze ze wzgledu na zapadajace ciemnosci i dosc niestabilna okolice, priorytetem powinno byc znalezienie noclegu. Jak tylko ulokowalismy sie w hotelu, jeszcze przed tym jak dostarczono zamowione jedzenie, Karol ruszyl na jedyny most laczacy Kargil z przelecza Hamboting La by tam oczekiwac na poczukiwaczy-teraz-samych-zaginionych. Gdy jednak ci nie odnalezli sie do polnocy, a kolejni przechodnie, kierowcy czy inni 'zyczliwi' odradzali samotne przebywanie obcokrajowcom w tym miejscu, wszyscy postanowili zaufac dwojgu Hindusow bedacych, badz co badz, we wlasnym kraju i udali sie na kilkugodzinny spoczynek.

Szczesliwie cala przygoda zakonczyla sie pomyslnie – doszlo oczywiscie do krotkiej ale dosc tresciwej wymiany zdan czego efektem posrednim bylo odlaczenie sie na dobre od reszty Anubhava ktory od teraz musial testowac swoj pojazd samodzielnie.

Ten etap podrozy w ruchomych obrazkach:

http://karino.blox.pl/2009/07/Lords-of-the-Wheels-part-4.html

  • Basia zanskar
  • Pond
  • Road ladakh
  • Góry tuż przed Kargilem
  • Karol
  • 003
  • Indus
  • 94834 - Kargil U wrot Kashmiru
  • :)
  • P1070128
  • P1070130
  • P1070226
  • Bikerzy
  • Ziiimnp
  • Nomad
  • ...siedzi i zawija....