Podróż Biura podróży to masakra - Współpodróżni



2008-04-14

No i te buraki jadące z nami. Nie znoszę. Rodzinki z bachorami, piszczące, płaczące, pieluchy i masakra. Nie, nie, nie. W samolocie trele morele, panienki, co tylko na podryw lecą. Nowobogaccy, co się drą i marudzą i kasę liczą. W takich plastikowych portfelikach trzymają euro i liczą, że uda się na wszystkim oszczędzić. Na wszystkim. Potem się lansują w takich paskudnych szaro-brąowych sandałach, na skarpetę. I na plaży walą wino za 1 Euro. W południe, bez filtra, żeby lepiej brało słońce. A potem skóra płatami złazi. Fuuu!