Zachodnie wybrzeże Portugalii ma długość około 1580 km. O południowych jego odcinku niestety nic powiedzieć nie mogę. Przejechaliśmy wzdłuż niego po ciemku, tylko na mapie oglądając m.in mijany Półwysep Troia. Za to ujście rzeki Tag do Oceanu robi wrażenie. Jest to typ wybrzeża estuariowego mającego kształt lejka. To właśnie z nabrzeża Belem witano i żegnano wielkich żeglarzy i odkrywców nowych lądów.
Lizbona mi się wyślizgnęła, przeleciała jakoś tak za szybko. Dużo w tym mojego gapiostwa, bo źle zapamiętałam odległość między Sagres a Lizboną. Dojechaliśmy przed północą, nie mogliśmy znaleźć parkingu... Następnego dnia tylko przebiegliśmy z wywieszonym jęzorem… Pocieszając się, że do Lizbony często można znaleźć tanie bilety... a wtedy nadrobię wszystkie muzea, które chciałabym zobaczyć.
Na lizbońskim wybrzeżu dumą linii brzegowej jest niewątpliwie wypomniane już Cabo da Roca. Niestety w dniu zaplanowanych odwiedzin zrobiło się wcześniej ciemno /czarne chmury nad Serra de Sintra/ i z żalem musieliśmy zrezygnować ze spaceru na 140 -sto metrowe klify. Ale widzieliśmy inną perełkę tego wybrzeża: plaże w Cascais.