Kilka kilometrów na zachód, wąską i śliską ścieżką, wijącą się metr-dwa, a czasem dosłownie kilka centymetrów od krawędzi klifów, znajduje się jedno z ważniejszych miejsc pielgrzymkowych wczesnośredniowiecznej Walii - źródło i kaplica St. Non's.
St. Non (wybaczcie, ale nie znam polskiego odpowiednika tego imienia, a Świętej Nony nie chcę wymyślać) była matką Świętego Davida. Jak mówią legendy i tradycja, Święty miał przyjść na świat w miejscu gdzie dziś znaleźć można skromne ruiny dawnej kaplicy. Zgodnie z celtyckimi podaniami, w noc narodzin Davida szalała dzika burza, a w chwili gdy przyszły Święty wydał z siebie pierwszy krzyk, kilka metrów dalej, ze skał wybiło źródło. Przez stulecia wodę z niego uważano za cudowną i leczniczą. Teraz tabliczka obok informuje, że woda nie nadaje się do picia...
Bardziej niż same zabytki, nader skromne jakby nie patrzeć, fascynuje fakt, że miejsce kultu przetrwało kilkanaście wieków. A co ciekawsze, choć to może lekkie nadużycie, wciąż odwiedzają je pielgrzymi tacy jak my.
Szczególnej magii może już w tym miejscu nie ma, ale widoki piękne.
Zresztą, doceniać musieli je również przodkowie walijskich Celtów, którzy w epoce brązu wznieśli tu kamienny krąg. Szkoda tylko, że do dziś zachował się jeden jedyny, samotny kamień.
Niedaleko ruin starej kaplicy, w latach 30. ubiegłego wieku, wzniesiono nową, tuż obok niezbyt urodziwego uzdrowiska. W miniaturowej świątyni, czasem, ale bardzo rzadko, odbywają się katolickie nabożeństwa. Najwyraźniej częściej odwiedzają ją jednak pielgrzymi i przypadkowi goście. Świadczą o tym dziesiątki świec palonych w intencji bliskich i spraw wymagających interwencji boskiej.
Niestety, z zewnątrz, uroczą wydaje się kaplicę, szczelnie zasłoniły rusztowania. Może warto tu wrócić po remoncie?
Po kolejnych paru kilometrach klifowej trasy, doszliśmy do ujścia rzeki (choć określenie "strumyk" byłoby bardziej na miejscu) Alun. Wrzynająca się głęboko w ląd zatoka Porth Clais, w której rzeczka łączy się z morzem, stanowiła kiedyś ważny port handlowy. Dziś kołysze się tu leniwie kilka prywatnych łódek i pontonów z silnikami, na których przy lepszej pogodzie, można oglądać wybrzeże od strony wody.