do Malborka dojechałyśmy pod wieczór, rozbiłyśmy namiot na pobliskim polu namiotowym i poszłyśmy coś zjeść. Z niepokojem obserwowałyśmy chmury na niebie, które wieczorem przyniosły niewielkie opady. Od rana gęste chmury nie wróżyły ładnej pogody, dla nas najważniejsze było aby nie padało. Niestety z deszczem w ciągu dnia było różnie a po południu rozpadało się już na dobre i zrezygnowałyśmy ze zwiedzania jadąc od razu do Gdańska.