Podróż Madera - raj na oceanie - Lewady, wieloryby i delfiny



Przedpołudniem kolejnego dnia postanowiłem przejść dwoma najpopularniejszymi na Maderze lewadami: Levada do Risco i Levada das 25 fontes. Ruszyłem wcześniej by zdążyć przed tłumami. Na szczęście udało się. Levadas czyli lewady to kanały wybudowane (często wykute w skale) w XVI wieku, które służyły rolnikom do  transportowania wody deszczowej z Paul da Serra, zwanego "gąbką" Madery na południe wyspy. Obecnie jest ok 200 lewad a ich łączna długość to około 2500 km i w dalszym ciągu są wykorzystywane do nawadniania. Z czasem okazało się, że ścieżki wzdłuż lewad są idealne do turystyki pieszej. Często lewadami nazywa się wszystkie szlaki piesze na Maderze choć część z nich jak np. szlak na Pico Ruivo czy po Ponta de São Lourenço z klasycznymi lewadami nie mają nic wspólnego. Levada do Risco prowadzi do imponującego wodospadu. Levada das 25 fontes jest jeszcze piękniejsza z finałem przy lagunie, do której wpada 25 większych lub mniejszych wodospadów.

W drodze powrotnej zjeżdżając do Cahlety zobaczyłem kilkanaście żaglówek wypływających z przystani. Widok był bardzo malowniczy stąd pomyślałem że najlepsze zdjęcia będą z  Centro das Artes Casa da Mudas, mojego ulubionego punktu widokowego na okolicę. Okazało się, że na tarasie widokowym jest już jeden fotograf(?). Jego sprzęt wyglądał dość dziwnie bo był i ogromny teleobiektyw i potężna lornetka, do tego obserwował ocean gdzieś daleko…  Upewniając się, że nie przeszkadzam, zaintrygowany zerkałem kątem oka cóż ten młody człowiek robi. Co pewien czas zegar dawał mu sygnał i wtedy intensywnie czegoś wypatrywał. Po chwili krzyknął „jest” i zapytał czy widzę ciemny punkt. Wskazując palcem na środek oceanu powiedział, że tam jest wieloryb biały. Jakiś punkt widziałem ale czy to ten? Poprosił mnie żebym zerknął przez teleobiektyw i wtedy zobaczyłem charakterystyczne cielsko ‘przelewające się’ po powierzchni wody. Widziałem na przystani koło hotelu wiele ogłoszeń firm oferujących wyprawy na oglądanie delfinów i wielorybów ale sądziłem, że to reklama a wieloryba pewnie ktoś kiedyś widział ale niewiadomo gdzie i kiedy… Kiedyś w Egipcie namówiono mnie na rejs, na którym miałem zobaczyć bardzo rzadko spotykaną krowę morską… Potem się okazało że miałem powód do radości bo udało się zobaczyć żółwia co nie jest taką oczywistością a krowę morską udało się komuś spotkać kilka lat wcześniej… Ale tu jest Madera. Zaskoczony, zapytałem czy tu faktycznie są wieloryby? Młody człowiek odpowiedział, że jak popłynę jutro rano to tego wieloryba zobaczę. Byłem kompletnie zaskoczony. Właśnie tego? Skąd to wie? Wtedy opowiedział mi o wielorybach, że jak przypłyną w jedno miejsce są tam kilka dni. On pracuje dla jednej z firm która organizuje te rejsy i obserwuje przez cały dzień wybrzeże z różnych punktów by następnego dnia rano firma wiedziała gdzie można pokazać wieloryba turystom. Dał mi ulotkę (oczywiście nie był nachalny) i powiedział, że: „ jutro jest bardzo dobry dzień na wieloryby”. Zaznaczył, że delfiny spotyka się zawsze a wieloryby dzięki jego raportom prawie zawsze (na ulotce było zaznaczone że prawdopodobieństwo zobaczenia tego ssaka wynosi 80%). Obserwowanie wielorybów i delfinów na wolności to musi być niesamowite przeżycie, niestety miałem inne plany na kolejny dzień. Pożegnałem się z bardzo miłym ‘łowcą wielorybów’ a myśl żeby popłynąć na spotkanie z tymi morskimi ssakami nie opuszczała mnie do końca pobytu na Maderze.

Popołudniu zrobiłem sobie wycieczkę w kierunku Ponta do Pargo. Po drodze senne, spokojne miasteczka Jardim do Mar, Paul de Mar, piękne widoki i wspaniała pogoda bo to południowe wybrzeże a Paul da Serra  żadnych chmur tutaj nie przepuści. Koło Jardim do Mar spotkałem zaprzyjaźnionego ‘łowcę wielorybów’, który na kolejnym punkcie wypatrywał ‘ofiary’ na poranne safari… Zapytałem czy wypatrzył kolejnego wieloryba. Odpowiedział, że tu nie ma. Pomyślałem będę miły i pomogę. Zacząłem wypatrywać ciemnych punktów na morzu. Wszystkie przeze mnie wypatrzone okazały się być pudłem…

Ponta do Pargo to najdalej na zachód wysunięty punkt Madery. Stojąc na końcu potężnego klifu i patrząc na oceanu ma się poczucie ogromnej przestrzeni. Do najbliższego lądu, do Ameryki, kilka tysięcy kilometrów. Z zadumy wyrwało mnie ożywienie wśród grupki turystów którzy coś sobie pokazywali na oceanie. To było stado delfinów, które w charakterystyczny sposób co chwilę wyskakiwało nad powierzchnię wody. Czasami fajnie, że człowiek nie jest sam w takich miejscach. Gdyby nie inni to w ciągu ostatnich kilku godzin nie zobaczyłbym ani wieloryba ani delfinów. 

  • Okolice Rabacal
  • Levada do Risco
  • Levada das 25 fontes
  • Levada das 25 fontes
  • Levada das 25 fontes
  • Levada das 25 fontes
  • Paul do Mar
  • Paul do Mar
  • Zachodnie wybrzeże
  • Ponta do Pargo
  • Ponta do Pargo