Podróż Ameryka Środkowa - GWATEMALA, SAN PABLO LA LAGUNA



Nawet jeśli w San Pablo była tego dnia uroczysta procesja, to niestety jej nie wiedzieliśmy, ale na brak atrakcji nie mogliśmy narzekać [nie wyłączając wielkiej ulewy]. A to zespół muzyczny składający się z panów w różowych garniturach śpiewał ze sceny miejscowe przeboje, a to miejscowi z maskami mającymi symbolizować Hiszpanów tańczyli lokalne tańce, a to inne grupy ''rekonstrukcyjne'' organizowały krótkie scenki, których bohaterami byli dawni kolonizatorzy. Była też karuzela i mnóstwo przysmaków, jak to na odpuście.

Niestety 2 godziny musiały nam wystarczyć, bo trzeba było złapać ostatnią tego dnia łódkę do Panajachel, w dodatku odpływającą z sąsiedniej wioski San Marcos La Laguna gdzie dotarliśmy kolejną motorikszą. Dzień był najintensywniejszy z dotychczasowych i aż żal było wracać, ale łódka płynęła przez Atitlan blisko wzgórz i mogliśmy podziwiać domy i domki, które stawiają tam ludzie z całego świata. Są i szałasy, i luksusowe rezydencje, nie mówiąc o… okropnym wieżowcu – hotelu, który jednak jakimś cudem wtapia się w tło, może dlatego, że postawiono go przy samej wodzie, a nie na wzgórzu. 

 

 

 

  • San Pablo La Laguna
  • San Pablo La Laguna
  • San Pablo La Laguna
  • San Pablo La Laguna
  • San Pablo La Laguna
  • San Pablo La Laguna
  • San Pablo La Laguna
  • San Pablo La Laguna
  • San Pablo La Laguna
  • San Pablo La laguna
  • San Pablo La laguna
  • San Pablo La laguna
  • San Pablo La laguna
  • San Pablo La laguna
  • San Pablo La laguna
  • San Pablo La laguna
  • San Marcos La laguna
  • San Marcos La Laguna
  • U brzegów Jeziora Atitlan
  • U brzegów Jeziora Atitlan
  • U brzegów Jeziora Atitlan
  • U brzegów Jeziora Atitlan
  • San Pablo La Laguna