Dziś odpoczywamy od łodzi i idziemy na przechadzkę na górkę żeby zobaczyć panoramę, schodzi nam się około 1,5h potem bierzemy trycykl za 400pesso i jedziemy na plażę Cabu Beach. Trzeba co chwilę wysiadać bo maszyna nie daje rady podjechać . Plaża nie jest tak oszałamiająca jak te wczorajsze ale przekąpać się można.Dziś na targu testujemy smaczną zupkę oraz przysmak filipiński będący afrodyzjakiem. Balut to prawdziwe jajko z niespodzianką. stanowi danie przejściowe: nabiałowo (jajeczno)-mięsne i ma postać gotowanego jajka kaczego (rzadziej kurzego), wewnątrz którego znajduje się w pełni uformowany zarodek ptaka, którego spożywa się w całości – wraz z kośćmi, dziobem itd. Wziąłem gryza i podałem dalej, wszystko z tym związane było obrzydliwe i działało na wyobraźnię jednakże smak był raczej jak zwykłego jajka. Po powrocie oglądałem filmik na youtubie z jakiegoś kulinarnego vloga, gdzie prowadzący produkuje się 10 minut na temat baluta jednakże nie daje rady się przełamać, przychodzi jego kolega i po spróbowaniu puszcza pawia przed kamerą - Nam udało się tego uniknąć:)
Podróż FILIPINY - Powrót Pana od WFu - DZIEŃ 17
2014-02-17