Powracamy na ocean, od razu łapie nas nasz kapitan z pierwszego dnia i oferuje sam tą niższą wczesniej utargowaną cenę 1300pesso. Płyniemy trochę posnoorkować później na Twin Lagoons (100pesso tax) – tu ewidentinie czujemy się jak Piraci z Karaibów. Strażnik laguny ma nawet swoją chatke na wodzie z małpeczką. Żeby dostać się do drugiej laguny trzeba przepłynąć sobie pod szczeliną skalną, wewnątrz zaś można doświadczyć zderzenia ze sobą prądu zimnego i ciepłego przez co woda robi się oleista. Później snoorkujemy w Caps Point Reef (100pesso) i płyniemy na plażę Atawayan Beach (100pesso) która jest chyba traktowana jako plaża na lunch bo oprócz nas niewiele osób się kąpie. Moja torba kolejnego dnia chyba nie przeżyje dlatego kupuję torbę nike ze straganu za 350pesso (23zł). Kolację zas jemy w polecanym przez Loney Planet – Bistro Coron nie jest tam najtaniej ale bardzo smacznie – filet rybny w sosie grzybowym 286 pesso z serwisem.
Podróż FILIPINY - Powrót Pana od WFu - DZIEŃ 18
2014-02-18