Podróż FILIPINY - Powrót Pana od WFu - DZIEŃ 12



2014-02-12

No to hyc na rekiny - dziś jest ten dzień kiedy poznam bestię. Najpierw rejestracja 300pesso, sprzęt 300, 3500pesso za łódź na 6 osób ,wystawiamy Chińczyka i bierzemy dwójkę Holendrów. Pływamy sobie od 8:00 do 12:00, pissga fest bo znowu się źle ubrałem, rekinów zaś nie widać. Podobno jeden przeciął  nam drogę ale zanim zawróciliśmy nie było już go jak szukać, nie wiem nawet czy faktycznie tak było…drzemałem wtedy. Myślę, że rekinowi trochę poszło w płetwy gdy Jeremi stojąc na łodzi odgrażał się, że zniszczy sukinsyna. Wszystko na marne cała podróż w to miejsce poszła na marne, nie ma zwrotu kasy oczywiście ale nie ma załamka gdyż jak podczas poprzedniej podróży powiedział mi kolega Radek „Nigdy nie wykonasz założonego planu w 100% miej tego świadomość”. Nic tu po nas, zawijamy się do Legazpi za 80pesso, bierzemy nocleg w Teachque (College) Hotel – to tu ubiłem mojego pierwszego w życiu karalucha...no jedynego jak do tej pory. Miasto jest typowe, dość brzydkie. Spotkaliśmy w nim naszego znajomego chińczyka który powiedział nam że w Donsol też nie widział rekinów jednakże tu w Legazpi przy plaży normalnie z molo je widać i też można z nimi pływać za 1000 pesso o czym niestety nie wiedzieliśmy - jednakże przejrzystość wody jest trochę kiepska.

WSKAZÓWKA: Rezerwacje lotu do Donsol zostaw na ostatnią chwilę. Wpierw upewnij się telefonicznie czy jest po co tam w ogóle lecieć.

  • Legazpi
  • Legazpi
  • Legazpi
  • Legazpi
  • Legazpi