Połączenie jako sezonowe otwarto latem. I natychmiast okazało się hitem. Było jednym z najlepeij sprzedających się w ofercie Eurolotu. Dość powiedzieć, że zapełnienie samolotu niejednokrotnie przekraczało 100% (było to możliwe, ponieważ małe dzieci nie zajmowały oddzielnych foteli, lecz podróżowały na kolanach rodziców).
Eurolot postanowił wykorzystać niespodziewany sukces i utrzymał połączenie Gdańsk – Lublin również poza sezonem urlopowym. I znów pojawiła się pula promocyjnych biletów, z których postanowiliśmy skorzystać.
Przeloty w piątek i niedzielę niemal idealnie wpasowywały się w formułę wypadu weekendowego. Na dodatek po raz pierwszy nie musieliśmy wstawać w środku nocy, by zdążyć na poranne połączenie. Mogliśmy spokojnie się wyspać, bo samolot wylatywał z Gdańska w piątek dopiero o 12:35.
Cały wpis znajduje się na blogu "Moja szuflada".