Podróż Iran część V i ostatnia - Kermanshah



Wkrótce wjechaliśmy do miasta,które zrobiło na nas upiorne wrażenie.Miasto całkowicie niemal zniszczone w czasie wojny z Irakiem,w tej chwili pogrążone w chaosie komunikacyjnym,zakorkowane  i do tego słusznie znajdujące się na liście najbardziej zanieczyszczonych miast świata.Wywołało na nas jak najgorsze wrażenie.Do tego nie mogliśmy znaleźć hotelu,co do jakiego podjechaliśmy okazywał się obrzydliwą norą za bardzo wygórowaną cenę.Momentami czuliśmy,że nie mamy czym oddychać.Już żałowaliśmy swojego przyjazdu do Kermanshah.W końcu znaleźliśmy hotel,śmierdzący stęchlizną, na dodatek przy jednym z głównych skrzyżowań miasta.Na szczęście nasz pokój znajdował się na 5 piętrze,dzięki temu tylko część zanieczyszczeń docierała do nas.Z drugiej jednak strony wkrótce uświadomiłam sobie,że budynek się rusza i Marek powiedział,że jest to jeden z najbardziej aktywnych sejsmicznie rejonów swiata.Hotel wyglądał na śmiertelną pułapkę w razie trzęsienia ziemi.Widok z okna hotelu i najbliższa okolica dopełniła czaru goryczy i   postanowiliśmy jak najszybciej opuścić miasto bez zwiedzania,tym bardziej,ze to co najciekawsze znajdowało się   nie w mieście ,a jego pobliżu od 50 do 100 km i dostać się nam byłoby tam bardzo trudno.Jedynym miłym akcentem były bajecznie tanie przepyszne czereśnie naprzeciwko  hotelu.

  • Widok z hotelu