Podróż Tam gdzie nie ma drzew - dookoła Islandii - Dziura



Podczas jazdy w kierunku Vik, cały czas mając nadzieję na reanimację aparatu, który leżał roznegliżowany na siedzeniu, przypomniałem sobie audycję radiową, której wysłuchałem kilka dni przed wyjazdem na Islandię. Dotyczyła ona sposobów ratowania telefonów komórkowych utopionych w rozmaitych płynach. Zapamiętałem ciekawą radę. Mianowicie po osuszeniu z najważniejszych zanieczyszczeń, zalane urządzenie, oczywiście maksymalnie rozłożone na części, należy zamknąć w pudełku z dużą ilością ryżu. Ryż znakomicie wchłania wodę i w ten sposób doprowadza do bardzo szybkiego usunięcia jej nadmiaru z wnętrz urządzenia. Postanowiłem skorzystać z tej rady, nic gorszego nie mogło mnie już spotkać.

Po przyjeździe do Vik zalogowaliśmy się w hotelu Edda, który zarezerwowałem wcześniej przez Internet. Okazało się to znakomitym zabiegiem, ponieważ przy mnie kilka osób, które nie miały rezerwacji, odbiły się od przysłowiowej ściany. Hotel był pełen.

W tym miejscu krótka dygresja. Nie chcę się skupiać na cenach na Islandii, jednak wspomnę, że hotel klasy Edda (na oko 2,5 gwiazdki), kosztuje około 500 zł za noc w pokoju dwuosobowym bez śniadania i jest to średnia cena jak na Islandię. I to jest cena z rezerwacji przez Booking.com, bo na miejscu cena cennikowa „z ulicy” była o 20% wyższa.

W słońcu poszliśmy szukać sklepu. Temat zakupów na Islandii to osobna historia. Są supermarkety, raczej mniejsze niż większe odnosząc się do naszych standardów, jednak są otwarte tylko w dni powszednie i krótko w soboty. Jest kilka sieci średnich supermarketów, najpopularniejsze to Kronan i Bonus, gdzie można kupić wszystko co jest niezbędne z powyższym zastrzeżeniem. W niedziele trzeba szukać sklepów 10-11, które są chyba najdroższe na Islandii, ale są otwarte 24/7, co dla turysty jest bezcenne. Podstawowy wybór wędlin, pieczywa i napojów (poza alkoholem) zapewnia możliwość przetrwania. Warto jednak pamiętać, że na Islandii takie sklepy są tylko w miastach. Patrząc na mapę, można zauważyć, że są trasy liczące po kilkaset kilometrów, na których nie ma możliwości zrobienia zakupów. Są niewielkie sklepy przy stacjach benzynowych, ale też tylko przy tych większych. Z zakupami jest jak z benzyną . Jak widzisz otwarty sklep, to kupuj co jest potrzebne, bo następna okazja może być za 2 dni…

Namierzyliśmy Kronana w Vik i poza normalnymi zakupami na jutrzejsze śniadanie (nie zdecydowałem się płacić za nie w hotelu), kupiłem paczkę ryżu. Odpowiednie pudełko miałem ze sobą i wykonałem zalecenia z audycji. Aby być sprawiedliwym, już przed włożeniem aparatu do pudełka zaczął odzyskiwać podstawowe funkcje na tyle, że można było spróbować zrobić zdjęcie, jednak efekt nie zawsze był przewidywalny. Np. działał tylko jeden punkt autofokusa, ale działał.

Wieczorem krótki wypad na czarną plażę z widokiem na diabelskie okno, i pora szykować się na kolejny dzień, na który planów na razie nie mieliśmy. Tę noc mieliśmy spędzić zgodnie z oryginalnym planem w Reydarfjordur, a lagunę zwiedzać „jutro”. Można powiedzieć, że wyprzedziliśmy nasz wycieczkowy czas. Oryginalny plan przewidywał, że ze Skogar, gdzie mieliśmy zarezerwowany kolejny nocleg, mamy przejechać trasą terenową wokół Katli docierając do Reykjaviku. Musiałem przeorganizować nasze plany.

  • Skogafoss
  • Skogafoss z bliska
  • iglica
  • okno
  • przypływ