Z Bośni udałam się znów przez góry do Perły Adriatyku. Do Perły nad perłami. I co ciekawe zadbali o idealny parking dla mnie. Miałam Dubrownik u stóp, morze aż po horyzont i parę godzin na kontemplację. Gdzie mieści się taki super parking? Ano u podnóża bośniackich gór. Na górze Srd… 412 m. n. p. m liczonych od samego morza. Wdrapałam się tam dzielnie, zobaczyłam wielki betonowy krzyż, nowiuśką stacja kolejki, zniszczoną twierdzę z ekspozycją dotyczącą ostatniego ataku na to jedno z najpiękniejszych miast świata … o tyle wymowną, że atakujący Serbowie mieli miasto z tego szczytu wystawione „jak na patelni”. Miałam też wesołą i kolorową kompanię - uroczych taksówek. A wszystko za free. Dobry parking, nie? Ja zostałam kontemplować widoki, a oni spacerkiem zeszli zdobywać Dubrownik, pić wodę z fontanny Onufrego, gubić się w niezliczonych uliczkach i słuchać rozbrzmiewającego się zewsząd języka polskiego. Zostałam do zachodu słońca, ehhh szkoda słów. Takich widoków nie ma za dużo. Następnego dnia nie zabrali mnie tam już, bryyy niewdzięcznicy … pojechali sobie autobusem – nie rozumiem, jak można mnie było tak potraktować … niby, że mam odpoczywać, bryyy.
Podróż Bałkański Tour Nubirki - Gawęda o Republice Dubrownickiej
2013-09-01