Do Tunisu pojechaliśmy z wycieczką zorganizowaną. Przyjechali, zabrali, pooprowadzali, poopowiadali i odstawili do hotelu.
Zwiedziliśmy Kartaginę i Sidi Bou Said. a zza okna autokaru poszczególne dzielnice, te piękne i te brzydkie. W jednej z kawiarenek Sidi Bou Said wypiliśmy miętową herbatkę z orzeszkami piniowymi (podobno świetna na przemianę materii).
Kartagina - starożytne miasto-państwo leżące w pobliżu Tunisu. Kartagina założona została już w IX wieku p.n.e. przez Fenicjan z Tyru, jednak szczyt potęgi osiągnęła w III w. p.n.e. Dzięki położeniu w Kartaginei rozwijał się handel morski aż do czasu wojen z Rzymianami. W 146r.p.n.e. miasto legło w gruzach. W chwili obecnej zobaczyć tutaj można pozostałości amfiteatru, willi rzymskich , a także zlokalizowane nad samym morzem Łaźnie Antonina z II wieku, które w swoim czasie były trzecimi co do wielkości termami świata rzymskiego.
Sidi Bou Said to piękne biało niebieskie portowe miasteczko. Zwane miasteczkiem artystów. Miasteczko założyli w XV wieku hiszpańscy Maurowie. Spacerując nie wiedziałam co podziwiać: śliczne białe domy z niebieskimi drzwiami i okiennicami czy widok na błękitną zatokę.