Podróż FRANCJA : International Folk Festival - DZIEŃ 7



2013-08-11

Kac gigant rano co niedziela nieważne w jakim kraju się znajduję ta reguła się powtarza. Zwlekłem się z łóżka , zrobiłem na bóstwo na tyle na ile mogłem i udałem się na uroczystą mszę do kościoła. Miałem zamiar stanąć sobie z tyłu i po cichaczu wymodlić lepsze samopoczucie zamiast tego zostałem wkręcony w trzymanie tabliczki znowu. Także pełen kościół ludzi, hiszpański chór coś śpiewa, w pierwszych rzędach vipy przed nimi ołtarz ksiądz i zanim ja z tabliczką w centrum zamieszania:) Z każdą chwilą było coraz ciężej, czym więcej o tym myślałem tym bardziej ciemno sie robiło a zimny pot zaczął oblewać moje czoło. Zastanawiałem się czy faktycznie mogę zemdleć na oczach tych wszystkich ludzi czy też jeszcze coś gorszego może się zdarzyć...wolałem nie sprawdzać tego. Wyszedłem na świeże powietrze, dotleniłem się i wszystko wróciło do normy:)

Wyjechaliśmy o 18, droga powrotna zajęła nam 23 godziny.