Podróż FRANCJA : International Folk Festival - DZIEŃ 5



2013-08-09

... O 5 rano wyruszyliśmy do Paryża. Twierdziły że wyśpią się w autokarze ale sie okazało ze mimo zmęczenia nie mogły zmrużyć oczu, Pozdrawiam :)

Ja zarzuciłem słuchawki na uszy i włączyłem na fulla jakiś stary set który sobie przygotowałem na ten wypad. Padło na najbardziej hałaśliwą muzykę z mi znanych czyli SHRANZ tzw. pociągi, niegdyś jak chodziłem na tego typu imprezy min. do owianej złą sławą warszawskiej Lokomotywy to jeszcze przez pare dni po imprezie jadąc pociągiem do szkoły chciało mi się tańczyć. Mimo tego że dudniło mi w uszach na lajcie zasypiałem raz po raz, ładnie mnie kołysało. Więc od tej chwili mam nową teorię, jeśli naprawde chce Ci sie spać to zaśniesz. Nie ma czegoś takiego że za oknem i ci ktoś hałasuje i przez to nie możesz spać albo że muzyka gra za głośno. Problem polega w Tobie że nasłuchujesz i przez to nie skupiasz sie na śnie , więc kto jest winny - ty:) więc prosze mi więcej nie przyciszać muzyki i nie mów nic zabawa trwa świat się kręci a my z nim :)

Dojeżdżając do Paryża zmieniłem już muzykę na moje ulubione francuskie rapsy.  Ajjj wspaniale było odbyć tą przejażdżkę zasłuchując się w utworach takich wykonawców jak Supreme NTM, IAM, Fonky Family, Passi, ROHFF,113, Rim'K, Mafia K'1 Fry,Sinik, Sniper, Relic

Na zwiedzanie Paryża mieliśmy kilka godzin, było to jak lizanie loda przez papierek ale cóż dobre i to. Odbyliśmy godzinny rejs po Sekwanie. Następnie udaliśmy się na obiad do restauracji ulokowanej przy Polach Elizejskich. No znowu się zaskoczyłem. Cały czas obserwuję europejskie standardy w toaletach, tutaj znowu poprzeczka poszła w górę. Deska sedesowa obleczona jest folią i gdy się skończy naciska się przycisk a używana folia automatycznie zastępowana jest nową czystą # rewelka.

Czasu starczyło nam tyle żeby zrobić pamiątkowe zdjęcie pod Łukiem Triumfalnym i wrócić Polami Elizejskimi do autokaru. No nic po prostu trzeba będzie tam koniecznie wrócić.

Po powrocie do Port-sur-Saône ani myśleliśmy o odpoczynku, znowu udaliśmy się na disco gdzie odbywały się zawody tańca - niestety nie było reprezentacji z Polski. Na pierwszy ogień poszły dziewczyny, Hiszpanki tańczyły gorąco i namiętnie zarzucając spódnicami na wszystkie strony ale nagrodę z przed nosa zgarnęła im reprezentantka Bośni i Hercegowiny która biegała w kółko robiąc ruchy delikatne niczym łabądź. Następnie na parkiecie pojawili się chłopaki, Hiszpanie znowu chcieli przejąć parkiet, tym razem na wesoło, dwoili się i troili tarzając po podłodze za to już od pierwszych nut wydobywających się z głośników chłopaki z Sri Lanki zaczęli swój układ taneczny. Wierzę, że jaka by muzyka nie poleciała to oni by wykonali ten sam układ taneczny w tym samym tempie heh no właśnie dziwne pojęcie mają ci Sri Lanczycy o tańczeniu do rytmu. Każdy kraj miał kilku reprezentantów, na uboczu tego wszystkiego pląsał sobie jeden samotny Dagestańczyk, który z każdą chwilą rozkręcał się coraz bardziej robiąc swoje charakterystyczne zejścia na kolana , piruety obroty aż w końcu wykonał salto do tyłu a ja wraz z jego rodakami skandowałem DA-GE-STAN !! DA-GE-STAN !!  - Oczywiście zgarnął pierwsze miejsce.

W konkurencji w której tańczyły pary , Dagestańczycy nie mogli już wystąpić gdyż ich dziewczyny na disco się nie pojawiały.

Konkurs tańca w parach wygrała ponownie Bośnia i Hercegowina.

  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż
  • Paryż