Zachęcam nawet tych, którzy zaliczają się raczej do turystów plażujących niż zwiedzających. Trudno opisać przechadzkę ulicami, którymi mieszkańcy spacerowali niemal dwa tysiące lat temu, zaglądanie do ich domów, sklepów, w których robili zakupy czy publicznej łaźni.
Kto jednak chce się czegoś dowiedzieć o tych miejscach powinien zabrać ze sobą solidny przewodnik, bo opisów brak. Koniecznie trzeba też pobrać przed wejściem bezpłatny plan i przemyśleć trasę, bo na zobaczenie wszystkiego potrzeba pół dnia, w pełnym słońcu to może być trudne.
A potem to już wchodźcie gdzie tylko wchodzić się da, bo w środku prawdziwe cudeńka choć najcenniejsze zabytki przeniesiono do Muzeum Archeologicznego w Neapolu. Na mnie największe wrażenie zrobił kolor ścian - czerwień nie straciła intensywności przez niemal dwa tysiąclecia , mimo, że farbę przygotowano z naturalnych barwników.
Z Neapolu do Pompejów najłatwiej dostać się pociągiem, polecam kamping tuż przy dworcu – Zeus. Pokoje i łazienki bardzo porządne [ nam zdarzyły się nawet stiuki ], ale i takież ceny – jak za hostel – co nas nieco zaskoczyło.