Jadąc z Cisnej do Komańczy warto zatrzymać się w Radoszycach, by obejrzeć dawną greckokatolicką cerkiew p.w. św, Dymitra z Salonik. Trzeba skręcić w lewo i w pobliżu mostka nad potokiem zostawić samochód. Wąska, ale utwardzona droga doprowadzi nas na odległy o ok. 200 m szczyt łagodnego wzgórza, na którym stoi ta świątynia.
Radoszyce są małą wsią, liczącą około 140 mieszkańców. Pomimo tego, jest to osada o bardzo dawnej metryce. Już w czasach rzymskich wiódł tędy trakt handlowy przekraczający główny grzbiet Karpat. Na terenie wsi znaleziono monety rzymskie z I połowy I wieku p.n.e. Pierwszy raz nazwa Radoszyce występuje w źródłach pisanych z 1361 roku, kiedy bracia Piotr i Paweł herbu Gozdawa, pochodzący z Węgier, otrzymali od Kazimierza III Wielkiego (1310-1370) ziemie nad górnym Wisłokiem i Osławicą. Byli oni protoplastami czterech znanych rodów ziemi sanockiej: Balów, Bireckich, Dydyńskich i Humnickich. Wieś Radoszyce powstała jednak dopiero w 1441 roku, nominalnie na prawie niemieckim, faktycznie rządziła się prawem wołoskim. Osadżcą i pierwszym kniaziem był Jacobus Walachus, a osadnicy określeni zostali mianem "Walachi". Za panowania austriackiego we wsi mieściła się komora celna. Pamiątką z tamtych lat jest kamienny słup graniczny, do dziś stojący na granicznej przełęczy. W okresie międzywojennym Radoszyce liczyły około tysiąca mieszkańców - w około 90% grekokatolików. Wieś słynęła wówczas z przepięknie zdobionych domów. Kolorowymi glinkami pokrywano obramienia okien i drzwi, po czym malowano na tym tle jasne wzory roślinne i geometryczne.