Podróż W przedsionku Orientu - Na ścieżkach św. Filipa



2013-03-19

Nad wapiennymi tarasami znajduje się najbardziej fascynujące miejsce jakie widziałam - Hierapolis. Tysiące kamieni pokazujących stopień rozwoju starożytnych cywilizacji. Miejsce poświęcone Asklepiosowi. Pierwsze sanatorium w dziejach ludzkości, nad bramą wejściową którego umieszczono napis „Tu śmierć nie ma wejścia”. Zjeżdżali się więc tutaj zamożni Rzymianie, później Bizantyjczycy, wierząc, że odzyskają zdrowie i siły witalne. Nie wszyscy jednak wyzdrowieli, stąd też na terenie Hierapolis znajduje się największa starożytna nekropolia w Anatolii.

Jest piękna pogoda, nad nami lazurowe niebo bez chmurki. Spacerujemy po rozległym terenie porośniętym trawą wśród której bieleją stokrotki, żółcą się jaskry (lub kaczeńce, niestety nie znam się na roślinkachJ) i smętnie zwieszają płatki krwistoczerwone anemony, którym początek dała krew Adonisa.

Niejednokrotnie ranił on Afrodytę opiekującą się nim jak własnym synem i wybaczającą różne przewinienia, ale zdrady znieść nie mogła. Na zakochanego w Persefonie Adonisa poskarżyła się bogom, a Ci zesłali na ziemię dzika, aby rozprawił się z niewdzięcznym młodzieńcem. I kiedy dzik rozpruł udo Adonisa kilka krwi spadło na ziemię i wyrosły z nich piękne czerwone kwiaty.

Mamy tylko 2,5 godziny czasu na zobaczenie tego starożytnego miasta. Wybieramy szczyt wzniesienia i kilka kroków szeroką drogą przekonuje nas o słuszności wyboru. Przed nami rysujący się za najbliższymi ruinami, wbudowany w skalny masyw, teatr rzymski. Zachowany w świetnym stanie, niestety (a może na szczęście dla następnych pokoleń) scena za rusztowaniami. Słuchamy objaśnień przewodniczki o tym, że nawet 12 000 osób mogło uczestniczyć, nie tylko w przedstawieniach, ale i widowiskach w jakich lubowali się Rzymianie czyli w walkach gladiatorów, że teatr miał wyjścia awaryjne, zapewniające bezpieczeństwo widzom np. w razie pożaru, że kryty był drewnianym dachem, a tego wszystkiego dokonano w 1 wieku naszej ery! Zniszczony przez trzęsienie ziemi odbudowany przez cesarzy rzymskich służył przez długie lata miejscowej społeczności. Poniżej teatru znajduje się Nymphaeum czyli świątynia nimf pełniąca rolę wielkiego wodociągu miejskiego. Ze znajdującej się wewnątrz sadzawki połączonej systemem rur dostarczano wodę do domów mieszkańców Hierapolis. Wspinamy się dość ostrą ścieżką w kierunku miejsca śmierci św. Filipa, apostoła, który chrystianizował te ziemie. Trudy wspinaczki rekompensuje nie tylko to co widzimy, przede wszystkim oczami wyobraźni, ale i piękny widok na całe Hierapolis. Pozostałości kościoła św. Filipa są imponujące. Patrząc na zachowane, stojące na okręgu bramy można wyobrazić sobie jak piękną budowlą był sam kościół, który powstał w 5 w.n.e. Piękną i wielką, bo zbudowany został na kole o średnicy 20 metrów.

Czas wracać. Z wielkim niedosytem, nie zdążyliśmy zobaczyć nekropoli, na której zachowało się wiele ciekawych nagrobnych płyt, obok ruin świątyni Apollo, górską ścieżką schodzimy do Pamukkale, do którego ludzie zjeżdżają się tak jak za czasów cesarzy rzymskich, choć może nie z tych samych co wtedy pobudek.
  • Hierapolis
  • Pamukkale
  • Hierapolis
  • Hierapolis
  • Hierapolis - Nymphaeum
  • Hierapolis - teatr rzymski
  • Hierapolis - teatr rzymski
  • Hierapolis - teatr rzymski
  • Hierapolis
  • Hierapolis
  • Hierapolis
  • Hierapolis - Martyrium św. Filipa
  • Hierapolis - Martyrium św. Filipa
  • Hierapolis - Martyrium św. Filipa
  • Hierapolis - Martyrium św. Filipa
  • Hierapolis