Podróż WELCOME TO HAWAII - DZIEŃ 16



2013-03-22

Tak wogóle to po tej stronie wyspy mieliśmy hostel o charakterze open co znaczy, że nie mieliśmy kluczy i nie było sejfów. Klimat był iście hipisowski, ludzie grali na gitarach bujając się w hamakach, nie było wiadomo kto jest gościem, gospodarzem a kto wpadł tylko na chwilę i dlaczego później śpi na podłodze w salonie.Gdy weszliśmy do naszego pokoju jedno łóżko było już zajęte, a wokół niego był niesamowity bałagan. Jak się okazało jego twórcą był niemiec który wyglądał jak siedem nieszczęść,w górnej szczęce miał z 6 zębów a pod nosem rysował mu się dziewiczy wąsik mimo że wiekowo był posunięty, na sobie miał nieco brudne ciuchy, dziurawe skarpetki w których biegał po ulicy a następnie w tym całym opakowaniu kładł sie do łóżka.
Zdecydowanie wyglądał jak skrzywdzony przez los...ale był na Hawajach mało tego on był w podróży pół rocznej po świecie, zaliczył min. Australię, Nową Zelandię, Wyspy Cooka,Fiji, Thaiti,Californię, Azję i nie pamiętam reszty.Jak się okazało pracował online dla niemieckiej strony internetowej dotyczącej tanich lotów.A wspominam o nim tylko dla tego że mimo wszystko jest potwierdzeniem tezy, że CHCIEĆ TO MÓC !! :D

Lecimy na czwartą, ostatnią wyspę naszej podróży czyli Maui. Terminal z którego jesteśmy odprawiani jest maleńki a samolocik linii Mokulele mieści raptem 10 osób więc atrakcje mamy już na starcie. Po pół godzinnym locie i drzemce - zawsze mnie tak ukołysze że zasypiam lądujemy w Kahului. Meldujemy się w hostelu, pukam do biura ale nie rozumiem co odpowiada kobicina, po 5 minutach otwiera drzwii i sie okazuje że owo biuro to jej pokój w którym stoi jedno wielkie łoże i pełno maneli leży na półkach, obok siedzi zahukany facet a ona dzierży laptopa na kolanach i sprawdza nasze rezerwacje.Dostajemy mały ale przyjazny pokój, tradycyjnie nie ma na co narzekać, Zbyszka mam znowu po swojej lewicy więc jak tylko chrapnie to dostanie przez łeb.Jedziemy do Doliny Iao to jakies 15 minut drogi,obskoczylibysmy to miejsce w 10 minut gdyby nie to że płynie tam górska rzeka w której można się pokąpać, zimna pieruńsko ale nigdy nie plywałem w górskiej rzece więc jestem do tego jak najbardziej. W drodze powrotnej zatrzymujemy sie na jakiejś pustej plaży tak że zaliczam wreszcie pierwszą kąpiel w Pacyfiku na golasa - dopiero rok temu odkryłem jaka to frajda, tyle wakacji zmarnowanych za mną:)

Wieczór tradycyjnie spędziliśmy w centrum handlowym , zakupy stały się naszym hobby a Piotruś największym zakupoholikiem zasłużył na to miano obkupując sie w 15 koszulek, 2 kamery i 2 telefony, o reszcie niewspomne:) Mnie urzekł sklep YNVC w którym wybór koszulki był bardzo trudny. Wkońcu zdecydowałem się na koszulkę produkowaną właśnie na Maui, w klimacie gangsta hiphop, z narysowaną ,wydziaraną Marilyn Monroe która ma zasłoniętą twarz bandaną (flagą hawajską) a z tyłu dodatkowo narysowane główne wyspy archipelagu Hawaii. Marilyn zrobiona w klimacie stuntin girl - MEGA!

Wnioski: Ludzie pytają mnie o ceny, mówią że ponoć drogo na Hawajach. Nie ma tragedii, serio. Elektronika tańsza niż u nas wiadomo. Ubrania tańsze, spokojnie można wziąć 3 t-shirty i  dokupić coś na miejscu. Jedzenie - liczyłem 100 zł dziennie wkońcu tego nie wydawałem nawet.
Atrakcje dodatkowe są całkiem drogie, no ale nie trzeba z wszystkich korzystać, plaże sa darmowe.

  • Lot na Maui
  • Lot na Maui
  • Lot na Maui
  • Lot na Maui
  • Lot na Maui
  • Lot na Maui
  • Maui - Wailuku
  • Iao Valley
  • Iao Valley
  • Iao Valley
  • Iao Valley
  • Iao Valley
  • Hookipa Park
  • Hookipa Park
  • Hookipa Park
  • Hookipa Park
  • Hookipa Park
  • YNVC Clothing