Podróż Bałkany 2012 - Dzień dwudziesty. Sv Nikola. LATAAAMY!



2012-09-09
Fantastyczny dzień! Po śniadaniu poszliśmy na plażę skąd popłynęliśmy na pobliską wysepkę Svety Nikola. Na miejscu pierwszy raz w życiu wykupiliśmy na plaży 2 leżaki i parasol, żeby leżeć, czytać, pływać i nic nie robić ;) Po 4h nam się znudziło i zdecydowaliśmy się wrócić na ląd. Przed opuszczeniem wysepki, wstąpiliśmy do beach baru na drinka, który chyba miał wpływ na dalszy przebieg dnia.. Po dotarciu na ląd mieliśmy w planie przejść się wzdłuż plaży w poszukiwaniu fajnego miejsca na obiad. Po drodze zobaczyliśmy małe biuro, które oferowało Parasailing. Nigdy wcześniej nie próbowaliśmy. Nagle Piotrek oznajmił pani z tegu biura, że jesteśmy zdecydowani i zanim się zorientowałam to faktycznie się zgodziłam i już siedzieliśmy w motorówce. Śmialiśmy się, że gdbybyśmy się dłużej zastanawiali to znaleźlibyśmy wiele powodów by się nie zdecydować (bo się zabijemy, bo szkoda pieniędzy, itd), a dzięki tej spontanicznej decyzji dostarczyliśmy sobie niezapomnianych wrażeń. Na pokładzie motorówki były z nami 2 Rosjanki i 2 starsze małżeństwa z Rosji. Mówię biegle po rosyjsku więc pośmialiśmy się z siebie i swojego strachu. Jedna pani się nie zdecydowała, a druga do końca nie była przekonana, nawet jak się wznosiła.. Kiedy pozostali latali to my na motorówce podziwialiśmy widoki. Jak już przyszła nasza kolej to dopiero zobaczyliśmy widoki. Niesamowite doświadczenie. Wznosiliśmy się z motorówki i ściągali nas też z powrotem na pokład motorówki. "Na górze" byliśmy ok 5 min. Polecam! Wieczór ponownie spędziliśmy na starówce. Znaleźliśmy tam punkt, który miał w usługach zgrywanie zdjęć i filmów na płyty CD. Bardzo się ucieszyliśmy bo już nam brakowało miejsca na kartach, a taka usługa była o wiele tańsza niż zakup kolejnej karty. Wracając do pokoju skusilłam się na watę cukrową - a co, na wakacjach jestem ;)