Od 10:00 mieliśmy samochód. Zanim pani wypełniła wszystie papierki w Sixt'cie i wyjechaliśmy z Budwy była 11:00. Rano właściciel kwatery, Pan Dragan, uprzedził nas, żebyśmy nie planowali trasy wzdłuż Tary bo w TV ogłaszali, że walczą tam z pożarem i droga jest zamknięta. Bardzo mi zależało na tej trasie więc byłam mocno zawiedziona. Skierowaliśmy się na Cetinje. Droga wiodła nad Budwą - piękne widoki. Do samego Cetinje nie dojechaliśmy gdyż odbiliśmy na stolicę. W Podgoricy jakoś specjalnie nam się nie podobało. Szybko pojechaliśmy dalej w stronę miasta Niksic. Jego obrzeża były trochę przerażające, nie byłam w Indiach, ale właśnie tak sobie wyobrażam biedne dzielnice Delhi. Nie wiem dlaczego tam trafiliśmy, miało być krócej. W okolicy Parku Narodowego Durmitor zaczęło robić się bardzo malowniczo. Wysokie góry, pastwiska. Minęliśmy Żablijak i dojechaliśmy do mostu na Tarze. Pokonaliśmy na piechotę most, po drugiej stronie przeszliśmy się jeszcze kawałek. Piękna okolica. Nastepnie pojechaliśmy wzdłuż Tary (w kierunku pożaru..). To najpiękniejsza rzeka jaką w życiu widziałam. Ma kolor turkusowy, otaczają ją białe skały i las. Polecam! Po kilku km postanowiliśmy zawrócić. Jechaliśmy tą samą trasą do Nikisica, a dalej wybraliśmy poleconą nową drogę (Nikisic - Boka Kotorska). Ogólnie stan dróg w Czarnogóze jest dobry, ale ta droga byłą nowiutka i szybko pokonaliśmy ten odcinek. Wzdłuż zatoki kotorskiej nam się zeszło bo drogi sa wąskie, a ruch duży. Do Budwy dojechaliśmy na 20:00.
Podróż Bałkany 2012 - Dzień dwudziesty pierwszy. Most na Tarze - super!
2012-09-10