Do Sydney dojechaliśmy wieczorem i od razu pakujemy się do tego samego hoteliku, co poprzednio. Ja nie mogę wręcz uwierzyć! Byłam tak szcześliwa będąc w tym mieście poprzednim razem. Wtedy wiedziałam już , że tego miasta nigdy więcej już nie ujrzę...a oto parę tygodni później jestem tu po raz drugi :)Udajemy sie na nocne zwiedzanie miasta i dobrą kolacje, traktując tym razem focenie nieco po macoszemu.