Płyniemy dalej. Kolejnym przystankiem jest Kom Ombo. Tu na wysokim brzegu tuż nad Nilem wznosi się widoczna z daleka Świątynia Horusa i Sobka. Na piaszczystej plaży w zakolu Nilu nie wylegują się już stada świętych krokodyli, które po śmierci mumifikowano i składano w pobliskiej nekropoli. Świątynię zwiedzamy w blasku zachodzącego słońca…
Handlarze pod świątynią wydają nam się wyjątkowo natrętni. Jest to o tyle dokuczliwe, że do tej pory całkowicie ich ignorowaliśmy a tu postanowiliśmy coś kupić…Z ulgą wyrywamy się z tego przeklętego kręgu i znajdujemy spokojny kąt w kawiarni na uboczu. Postanawiamy spróbować sziszy czyli fajki wodnej. Słodkawy aromat palących się liści i wydawany przez sziszę miły dla ucha bulgot koi nasze nadszarpnięte nerwy. Wieczorem odpływamy w kierunku Asuanu.Podróż Egipskie impresje - Kom Ombo
2013-02-06