Docieramy do Luxoru gdzie zostajemy zaokrętowani na statku, którym popłyniemy do Asuanu. Zanim jednak ruszymy w rejs mamy dobę na zwiedzenie Luxoru. Niegdyś było to centrum religijnego, politycznego, ekonomicznego i militarnego życia starożytnego Egiptu. Ilość zabytków znajdujących się w Luxorze i okolicach jest ogromna. To największe skupisko starożytnych budowli świata. Tego dnia zwiedzamy tzw. Miasto Żywych, część starożytnych Teb, na wschodnim brzegu Nilu. Rozpoczynamy od kompleksu świątyń w Karnaku.
Zanim wchodzimy do środka musimy przebić się przez tabun sprzedawców pamiątek wszelakich. To będzie już stały element pojawiający się wokół odwiedzanych przez turystów miejsc. Natarczywi sprzedawcy są zmorą. Absolutnie nie można spojrzeć w ich kierunku a co gorsza zainteresować się czymkolwiek co próbują wcisnąć. Mimo to zaczepek nie ma końca. Po kilku dniach można albo uodpornić się na te zaczepki albo dostać szału. Tak czy siak to wszechobecne „one dolar” będzie brzmiało w uszach jeszcze kilka dni po wyjeździe z Egiptu…
Karnak to prawdziwe cudo. Jako „Miejsce Wybrane” był najważniejszym ośrodkiem religijnym starożytności. Przez ponad trzynaście stuleci kolejni faraonowie z dumą budowali jego świetność. Tu każdy otwiera usta ze zdziwienia. Przed wyjazdem do Egiptu jednym z moich marzeń było stanąć w Wielkiej Sali Hypostylowej wśród lasu gigantycznych kolumn. Uczucie bezcenne.
Stałym elementem wszystkich starożytnych świątyń egipskich są ‘strażnicy’. To ubrani w galabije ‘życzliwi’ arabowie, którzy pokażą ciekawe elementy ukryte w zakamarkach świątyni, chętnie pozują do zdjęć. Oczywiście za ‘bakszysz’, od wysokości którego uzależniony jest stopień życzliwości. Taki to już kraj… Nie ma co liczyć że przypadkowo taki strażnik znajdzie się w kadrze, zawsze umiejętnie schowa się by uniknąć nieopłaconej sesji…
Po Karnaku jedziemy do świątyni Luksorskiej. Kiedyś oba kompleksy oddalone od siebie 3km były połączone aleją sfinksów, po której zostały jedynie fragmenty. Świątynię Luxorską zwiedzamy przy zapadającym zmroku. Jest to jeden z nielicznych zabytków w Egipcie, który jest udostępniony do zwiedzania wieczorem. Iluminacje dodają świątyni dodatkowego uroku.
Po wyjściu ze świątyni robimy sobie spacer po centrum Luxoru. Trudno opisać to jak wygląda główna ulica tego miasta wieczorem. Niezliczona ilość dorożek, skuterów, samochodów, trójkołowców, osiłków… Wszyscy trąbią, krzyczą… Żadnych zasad… Użycie klaksonu w Egipcie nie wiąże się tak jak w Polsce ze złością, zdenerwowaniem. Tam trąbi się non stop, jest to informacja jestem i jadę. Przed tym zgiełkiem udaje nam się uciec na chwilę chowając się w kościele. Kościoły katolickie prowadzone są w Egipcie głównie przez Franciszkanów. Tu zaskoczenie, na chwilę możemy poczuć się jak w domu. Choinki, szopka wszystko jak w każdym polskim kościele. Ta normalność jest jednak pozorna bo sytuacja kościoła katolickiego w Egipcie nie jest wesoła. Często zdarzają się ataki, podpalenia, zabijani są wierni.
Po dotarciu na statek można odpocząć na górnym pokładzie. Rozświetlony Luxor ani myśli kłaść się spać, Teraz trochę przytłumione odgłosy miasta wymieszane z nawoływaniem ze wszystkich stron muezinów na wieczorną modlitwę wydają się całkiem przyjemne.