Zrobiło się późno. Wracamy do centrum Asuanu. Wieczór to najlepsza pora by odwiedzić suk. Wybieramy się tam dorożką. Asuański bazar uchodzi za najlepszy i najbardziej egzotyczny w całym Egipcie. Najbardziej przyciągają nas stoiska z przyprawami, ziołami, orientalnymi perfumami, biżuterią. Jesteśmy zaskoczeni bo po doświadczeniach ostatnich dni obawialiśmy się nachalności sprzedawców. Tu kupują głównie Egipcjanie dlatego mniej jest naciągania i nagabywania. Możemy nacieszyć się do woli atmosferą prawdziwej Afryki.
Wracamy dorożką po tętniących życiem uliczkach Asuanu. Mimo bardzo późnej pory to miasto nie ma zamiaru kłaść się spać. Po dotarciu na miejsce dochodzi do małej scysji z dorożkarzem. Chcemy zapłacić sumę na jaką się z nim umówiliśmy, on jednak uważa że przejazd zajął mu więcej czasu niż przypuszczał i żąda dużo wyższej kwoty. Oczywiście się na to nie godzimy. Procentuje nabyte już doświadczenie jak radzić sobie z wszechobecnymi naciągaczami. Wiele osób dziwią i denerwują tego typu zachowania, jak również bakszysz, który oczekiwany jest na każdym kroku i zawsze wydaje się Egipcjanom zbyt niski. Zachowania te mają podłoże religijne. Znaczącym elementem islamu jest jałmużna na rzecz biedniejszych. Egipcjanie w kontakcie z turystami stawiają się w roli tych biednych, którym jałmużna się należy a turyści to Ci, którzy do niej są zobowiązani przez dawanie bakszyszu.
Mimo że dorożkarz podniósł nam bardzo ciśnienie nie mamy problemu z zaśnięciem po wyjątkowo długim i pełnym wrażeń dniu.