Podróż AMEEERYKA 2013 - Bryce National Park



2013-06-17
Wstaliśmy o 8:00 i udaliśmy się na śniadanie do pobliskiej knajpy „Flying M” w Panguith – chyba jedyny prawdziwy diner na jaki natrafiliśmy w naszej podróży po USA. Pierwszy raz zjedliśmy typowe śniadanie po amerykańsku, czyli jajko sadzone, bekon, tosty, smażone ziemniaki i kawa do tego. Klimat jak z filmów J Dalej ruszyliśmy w stronę Bryce Canyon. Tu również działa system shuttle bus, który dowozi odwiedzających do pięknych punktów widokowych. Najpierw zobaczyliśmy Bryce Point. Następnie wsiedliśmy ponownie do autobusu i dojechaliśmy do Inspiration Point. Znowu piękne widoki. Dalej postanowiliśmy ruszyć pieszo. Udaliśmy się szlakiem Rim Trail 1,2 km do Sunset Point i dalej 1 km do Sunrise Point. Bardzo nam się podobał widok „z góry”. W mojej ocenie formacje skalne (Hoodoos) wyglądały jak babki z lukrem :P Postanowiliśmy jednak zmienić punkt widzenia i zeszliśmy w głąb kanionu szlakiem Queens Garden i dalej Navajo Loop. Trasa łatwa i przyjemna. Niecałe 5 km. Spotkaliśmy tam parę z Katowic. Wymieniliśmy się doświadczeniami z dotychczasowej podróży i się pożegnaliśmy. Było bardzo gorąco więc ostatni odcinek był niewdzięczny, bo pod górę. Wysiłek się jednak opłacił. Bryce Canyon pozostawił przyjemne wspomnienia. Park jest ogromny, a nam się udało zobaczyć tylko jego małą część. Wyjechaliśmy ok. 15:00. Tym razem już „boby” nie przeszkadzały nam na drodze. Na 19:30 na nocleg dojechaliśmy do Motelu 6 w Green River (UT). 61$/doba. Jak każdy Motel 6 i ten miał dobry standard.