Podróż AMEEERYKA 2013 - Kick-Ass Alternate Route 22km - Yosemite National



2013-06-13

Wstaliśmy o 6:30, szybka toaleta, śniadanie i ruszyliśmy w stronę parku. Byliśmy na miejscu ok. 8:00. Postawiliśmy samochód na parkingu, zasłoniliśmy przednią szybę srebrną matą i udaliśmy się na przystanek. Po Dolinie Yosemite kursują darmowe, hybrydowe autobusy (Shuttle System). Najpierw podjechaliśmy pod Visitor Center po dokładną mapę. Był jeszcze zamknięty, ale przed wyjściem leżały mapy szlaków. Wzięliśmy po jednej i ponowie wsiedliśmy w autobus. Tym razem wysiedliśmy na przystanku nr 8 i ruszyliśmy na szlak 4-Mile Trail (4,8 mili długości), którym doszliśmy w ok. 3h na Glacier Point. Dolina leży na wysokości 1200 m n.p.m. a Glacier Point 2200 m n.p.m. Szlak męczący, ale widoki ładne. Piotrek nie potrafi wspinać się powoli więc myślałam, ze mi serce wysiądzie. Na Glacier Point jest sklep, restauracja, wc, parking, woda do picia. Widok jest przepiękny. Postanowiliśmy zrobić sobie mały piknik.. Nie był to dobry pomysł bo ciągle musieliśmy się odganiać od szarych wiewiórek (Chickaree), które chciały się do nas przyłączyć ;) Dalej ruszyliśmy szlakiem, który nazywa się Panorama Trail i liczy sobie 13,5 mili. Byłam przekonana, że ten szlak będzie prowadzić tylko w dół.. Niestety po zejściu na wysokość doliny ponownie prowadził pod górę na 1800 m n.p.m. To wszystko oczywiście w mega upale, a nam się kończyła woda. Na szczęście w większości szlak prowadzi przez las gdzie drzewa dają cień. Po drodze zobaczyliśmy Illilouette Fall, dalej piękny Nevada Fall i Vernal Fall, przy którym szlak prowadzi tak blisko, że jest się całym mokrym. Od Vernal Fall jet już niedaleko do przystanku autobusowego (ok. 30 min). Nie sądziłam, że damy radę pokonać oba szlaki 4-Mile Trail i Panorama Trail, gdyż łącznie to 14 mil (22 km ! ! !). Nie bez powodu na stronie parku opisują tę trasę jako „Kick-Ass Alternate Route”. Po zejściu byłam obolała, brudna, odwodniona i pogryziona przez jakieś owady, ale dumna z siebie J Niedźwiedzia nie spotkaliśmy, ale to chyba dobrze.. Teraz czekało nas szukanie noclegu. Wiedzieliśmy, że chcemy wyjechać z parku ja najdalej na wschód. Dojechaliśmy do Lee Vinning, ale w całym miasteczku nie było ani jednego wolnego miejsca noclegowego. Pojechaliśmy kawałek na północ i trafiliśmy na Tioga Lodge. Dosyć drogie miejsce bo 110$, ale było późno, ciemno, my zmęczeni po całym dniu, więc zdecydowaliśmy się. Hotelik był położony tuż nad Mono Lake, ale było ciemno i nic nie było widać.