Podróż AMEEERYKA 2013 - Big Sur i San Francisco



2013-06-10

Rano przejechaliśmy się po Morro Bay i zobaczyliśmy nieczynny wulkan przy porcie. Zatrzymaliśmy się przy plaży, na której spotkałam cudownego labradora. Kiedy robiłam zdjęcie podbiegł mnie i zaczął zaczepiać mnie nosem. Jak się do niego odwróciłam to wypluł piłeczkę tenisową. Spojrzałam pytająco na właścicielkę psa czy mogę mu porzucać piłkę – zapytała na co jeszcze czekam J Bardzo dużo frajdy sprawiła mi zabawa z tym pieskiem, ale niestety czas gonił. Po przejechaniu ok. pół godziny na północ Hwy 1 widoki były coraz piękniejsze. Wyszło słońce co jeszcze potęgowało doznania wizualne. Zatrzymywaliśmy się ok. 5-6 razy, żeby podziwiać widoki. Zobaczyliśmy po drodze szopa, jastrzębie, wiewiórki. Dłuższy postój zrobiliśmy sobie w Carmel Beach. Jest tam piękna, piaszczysta plaża i małe domki. Bardzo spokojne miejsce. Jadąc w kierunku San Francisco najpierw zatrzymaliśmy się w Salinas na coś do jedzenia i kawę, a później jeszcze w Gilroy na małe zakupy. Zależało mi by przed zachodem słońca dojechać za San Francisco, w okolice Conzumel Rd, skąd są piękne widoki na most Golden Gate i panoramę miasta. Zdążyliśmy na styk, poczekaliśmy aż się ściemni by zobaczyć jak „świeci” San Francisco. Wróciliśmy przez Golden Gate do SF i przejechaliśmy przez dzielnicę finansową, której wieżowce są fajnie oświetlone. Motel Imperial Inn mieliśmy w Oakland (ok. 10-15 min z SF) więc ruszyliśmy przez kolejny most (D.D. Eisenhower Hwy) i dojechaliśmy do celu na ok. 22:00.