Kilka dni jechaliśmy wzdłuż wybrzeża, mijaliśmy nadmorskie kurorty, trasa bardzo ładna.
Był to dziwny przejazd, bo ciągle ktoś się z wycieczki gubił, odnajdywał dzień czy dwa później.
I tak dojechaliśmy do Monaco. Po południu i wieczorem kręciliśmy się po mieście i jego kasynach.
Nocleg na plaży.