Kilka dni jechaliśmy do Genui - trasą Parma i La Spezia. Znowu były góry, znowu były podjazdy i psuły się rowery.
Z samej Genui pamiętam tylko epizod z parku, gdy szykowalismy sobie posiłek w jakimś parku podeszła do nas policja i przyczepili sie do naszego kuchennego noża. Okazało się, że był duży i zaczęli nas podejrzewać o jakieś próby zamachu...