Nastepnego dnia wróciliśmy z Husaviku nad rzekę Jökulsa, ale jechaliśmy wzdłuż jej drugiego brzegu. Wyboistą drogą dojechaliśmy do Raudholar - czerwone wzgorza - rząd kraterow o ciekawej, czerwonej kolorystyce.
Droga powrotna na parking wiodła przez coś w rodzaju skalnego miasteczka - formacje skalne o przedziwnych kształtach, mijaliśmy też nieliczne drzewa na wyspie i ogladaliśmy spienioną rzekę Jökulsa.
Ostatnie zdjęcie zrobione w Asbyrgii ( tylko plansza, bo było już za ciemno na
fotki). Jest to głęboki na 100 m kanion w kształcie końskiej podkowy, długości
ok. 3,5 km i szerokości 1 km. Wnętrze kanionu, dzięki naturalnej osłonie przed
wiatrami, porosło bujną roślinnością, drzewa mają nawet po 8 m wysokości.
Na planszy pokazano jak lodowiec stopniowo się cofał odsłaniając całą formację
skalną.