Podróż Gran Canaria - po bezdrożach Gran Canarii



2012-09-27

7 rano. Ciemna noc.Z plecakiem maszeruję na dworzec autobusowy.Maspalomas wygląda teraz zupełnie inaczej niż w dzień,cisza,spokój...świt nad wydmami...W autobusie nr 18 do San Mateo jestem sama,potem wsiada  dwóch młodych Niemców,też z mapą i w butach trekkingowch...cóż,wycieczki w góry i to komunikacją publiczną nie są jednak zbyt popularne.Przez 6 godzin na szlaku nie spotykam nikogo,prócz wspomnianych wcześniej Niemców.Wysiadamy na przełęczy,lodowaty wiatr urywa głowę,jest...naprawdę zimno; a przeciez rozpoczynam wędrówkę na 1200 m.n.p.m.

Głowny problem: nie mam pojęcia ile godzin zajmie mi trekking - nie udało mi się odnaleźc żadnego porządnego opisu szlaku na Pico de Las Nieves,prócz informacji....że lepiej na szczyt nie iśc bo jest tam tłum i wojskowe budynki; wybieram się więc na Pozo de Las Nieves,czyli górę obok.Idę z mapą,szlak łatwy i przyjemny,piękne widoki,wiatr,nie ma upału...ani ludzi; miła odmiana po tatrzańskich szlakach.Brakuje mi jednak polskich doskonałych oznaczeń szlaków,po pewnym czasie znikają całkowicie,idę tylko na podstawie mapy ( niezbyt dokładny Kompas) i ścieżki.Idę i idę,mijają godziny a ścieżki na Pozo ja nie było tak nie ma....w końcu widzę że szczyt juz blisko,ostatnie strome podejście....i okazuje się że zdobyłam najwyższy szczyt Gran Canarii.Przypadkiem.Lunch na skale z widokiem na panoramę ze słynnym Roque Nublo i inne ciekawe formacje skalne - dla takich chwil warto życ,tłuc się z przesiadkami na Kanary i wstawac o 6 rano.Oczywiście muszę się śpieszyc,żeby zdążc zejsc do Ayacata i złapac jedyny powrotny autobus do cywilizacji.Nie znam drogi powrotnej więc gnam w dół po skalistych ścieżkach a upał coraz bardziej daje się we znaki,tak samo jak moje kolana. Marzę o zimnym piwie na dole.W Ayacata nie ma knajpy z piwem,nie ma właściwie nic,nie ma też autobusu - okazuje się że rozkład właśnie się zmienił i muszę czekac 2,5 godziny.Siadam pod drzewem i..po 5 minutach łapię stopa do Maspalomas.Zabierają mnie...niespodzianka,niespodzianka....dwie Polki;)


 

Podsumowując: zdobycie Pico de Las Nieves dziecinnie łatwe,choc trochę męczące,widoki niezapomniane,naprawdę warto ruszyc się z plaży i wstac o 6 rano.Ja nie żałowałam.

  • 1620192 - Pico de las nieves po bezdrożach Gran Canarii
  • przed świtem
  • początek szlaku
  • 1620195 - Pico de las nieves po bezdrożach Gran Canarii
  • mirador?
  • 1620197 - Pico de las nieves po bezdrożach Gran Canarii
  • 1620198 - Pico de las nieves po bezdrożach Gran Canarii
  • 1620199 - Pico de las nieves po bezdrożach Gran Canarii
  • 1620200 - Pico de las nieves po bezdrożach Gran Canarii
  • 1620201 - Pico de las nieves po bezdrożach Gran Canarii
  • 1620202 - Pico de las nieves po bezdrożach Gran Canarii
  • najwyższy szczyt Gran Canarii
  • Pico de Las Nieves
  • 1620205 - Pico de las nieves po bezdrożach Gran Canarii
  • tam idę chyba ;-)