Zanim wyruszymy w drogę powrotną, musimy jeszcze pożegnać tutaj poznany inwentarz. Psy są przyjezdne razem z nami, rybek w stawach nie liczymy, ale zaprzyjaźnione pająki... wiecie pewnie, że pająków w domu się nie zabija, bo to nieszczęście dla domu niesie. Śpiocha pozostawiliśmy w domu (wyrzucać go nie mieliśmy sumienia) tak jak nam towarzyszył, często śpiącego z podwiniętymi nóżkami, Pasiaka zaś pożegnaliśmy na polu, tam gdzie owiedzaliśmy go w jego dorodnej pajęczynie.