Po dojechaniu do Ploiesti odbijamy na drogę 1B a od Buzau na 2 B, cały czas prześladuje nas chmura z boku. Krajobraz robi się mało ciekawy . Dojeżdżamy do miasta Braila. Tutaj chcemy poszukać noclegu. Miasto okazuje się być przemysłowe i mało turystyczne przez co noclegów mało. Najpierw znajdujemy camping który mieści się przy restauracji. Nie ma tam żadnego namiotu ani campera, kręci się za to kilku podpitych miejscowych. Rezygnujemy , mało przyjaźnie i pogoda też nie pewna d0 spania pod namiotem.
Mamy namiary na dwa tanie hotele .Najpierw jedziemy do tego w centrum , okazuje się że nie ma miejsc..., mimo że przed hotelem nie ma prawie wogóle samochodów. Może pani w recepcji chciała jakiś napiwek?
Jedziemy szukać drugiego hotelu który miał być na obrzeżach miasta, jadnak pod wskazanym w przewodniku adresem są jakieś składy budowlane. Idziemy do pobliskiej małej stacji benzynowej zasiegnąć języka. Dwóch młodych ludzi stara się nam pomóc. Najpierw szukają hotelu w internecie , później próbują tam dzwonić, w końcu jeden z nich wsiada w samochód i podprowadza nas pod hotel.
Okazuje się że jest to hotel robotniczy. Nie mamy wyjścia , robi się późno i bierzmy pokój za 70 lejów. Później się okazało że klimatyzacja była ,ale nie było jej gdzie podłączyć , podobnie jak lodówki i nie było też oświetlenia w pokoju. Za to hotel posiadał duży basen kóry można było podziwiać z okna hotelu. Spać musieliśmy w naszych śpiworach bo pościel też była brudna. Dobrze że nie spaliśmy jednak pod namiotem bo w nocy była kolejna burza.