Podróż Ameryka 2012 (3) - Floryda - Okolice Melbourne (FL)



Gdy opuszczaliśmy Everglades czuliśmy pewien niedosyt, że nie udało się nam odbyć wycieczki łodzią nieco dalej w głąb bagien. Tymczasem rankiem następnego dnia w hotelu w Fort Pierce wpadł nam w ręce folder reklamowy firmy spod położonego nieco na północ Melbourne, która organizuje podobne przejażdżki po rzece St. Johns, okolicznych jeziorach, bagnach i rozlewiskach. Ponieważ Melbourne i tak leżało na naszej trasie, postanowiliśmy odbić 10 mil na zachód od autostrady i po chwili znaleźliśmy się na przystani Camp Holly na brzegu Sawgrass Lake. Cena godzinnej przejażdżki była niewygórowana, a okolica wyglądała zachęcająco, więc zdecydowaliśmy się skorzystać z oferty. Do wycieczki zachęcała także piękna, słoneczna pogoda, choć na niebie zaczęły się już wypiętrzać białe cumulusy, a daleko na horyzoncie pojawiły się ciemniejsze chmury, zapowiadające możliwość deszczu. Niestety, na rozpoczęcie rejsu trzeba było poczekać około godziny. Czas ten umilaliśmy sobie spacerem nad brzegiem jeziora i udało nam się nawet wypatrzyć i nagrać na wideo kilka pływających po nim dorodnych aligatorów - niestety były za daleko dla aparatu, by zrobić im zdjęcie. Gdy wreszcie zasiedliśmy w motorówce na niebie królowały już chmury i coraz bardziej zanosiło się na deszcz. Ale, póki co, wszystko przebiegało normalnie. Z dość dużą szybkością płynęliśmy wzdłuż porośniętych bujną roślinnością brzegów Sawgrass Lake, mając okazję do podziwiania wielu ptaków i kwiatów. Niestety, aligatorów nie było - myślę, że dość skutecznie płoszył je warkot silnika. Dopiero gdy dopłynęliśmy do niewielkiej zatoczki, z wody wychylił się jeden osobnik, lecz zanim zdążyłem wyciągnąć aparat, skrył się ponownie w toni jeziora. Popłynęliśmy na podobne, mniejsze jezioro Little Sawgrass Lake a następnie ruszyliśmy na wody kolejnego - Lake Helen Blazes. W tym momencie nadciągnęły ciemne, ołowiane chmury. Zaczęło kapać, a po chwili niebo zafundowało nam intensywny prysznic. Lało jak z cebra i nic nie zapowiadało na razie końca tej kąpieli. Kierujący naszą łodzią zdecydował się wrócić do Camp Holly. Gdy po kwadransie wychodziliśmy na pomost przystani byliśmy przemoczeni do cna. Mimo wszystko, nie żałowaliśmy tej przygody…

  • Fort Pierce (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)
  • Okolice Melbourne (FL)