Podróż Bergen. Za siedmioma górami. - Voss – jeszcze wyżej, jeszcze piękniej



Najwyższe ze wzgórz otaczających Bergen zdobyte, więc nadeszła pora wyruszyć gdzieś dalej. W tym celu obieramy kurs na miejscowość Voss oddaloną od Bergen o około 100 kilometrów.

Stawiamy się na stacji norweskich kolei NSB i wsiadamy do pociągu jadącego z Bergen w kierunku Oslo. W środku jest wygodnie i komfortowo. Tuż obok nas usadawia się kilku muzyków, o czym świadczy towarzyszący im rozmaity sprzęt muzyczny. Podróż z Oslo do Bergen to klasyka norweskiej podróży pociągiem. W wielu źródłach można znaleźć informację, że podróż pociągiem z Oslo do Bergen uchodzi za najbardziej ekscytującą i najpiękniejszą trasę na świecie. Droga kolejowa łącząca dwa miasta wspina się wysoko, biegnie przez olśniewającą scenerię, z najbardziej spektakularnym odcinkiem Hardangervidda – najwyższym górskim płaskowyżem Europy. Jej najwyższy punkt w Finse to 1222 metrów n.p.m. 

Cała podróż z Oslo do Bergen trwa około siedmiu godzin. My po upływie około półtorej godziny wysiadamy na stacji w Voss i rozpoczynamy poszukiwania informacji turystycznej.

Voss to całkiem zwyczajne na pierwszy rzut oka miasteczko, które zimą staje się jednym z największych ośrodków sportów zimowych w Norwegii. Latem też nie brakuje atrakcji - można skoczyć ze spadochronem, popływać na pontonie, kajakach, pojeździć konno. Ilość mapek, folderów, materiałów i wskazówek po raz kolejny nas zaskakuje. Zgarniamy kilka ciekawych materiałów i ruszamy w kierunku gór.

Początkowo mamy ambicję punktem startu naszego spaceru uczynić podnóże góry Hanguren, ale ostatecznie zmieniamy zdanie. Zakładamy powrót na noc do Bergen, więc dla zaoszczędzenia czasu decydujemy się wjechać na szczyt kolejką Hangurbanen. Przy okienku z kasą wisi kartka z informacją, że osoba sprzedająca bilety wróci za maksymalnie 20 minut. Właścicielem Hangurbanen jest „Voss Resort” i co ciekawe kolejka jest obsługiwana tylko przez jedną osobę, która sprzedaje bilety, jak również „kieruje” kolejką. Po kilkunastu minutach pojawia się znudzony, starszy Pan, który wraz z kilkoma podróżnymi wsiada do kabiny, gdzie korzystając z zestawu przycisków znajdujących się wewnątrz steruje tym środkiem transportu. Kolejka kursuje w daną stronę co kilkanaście minut, gdyż tyle zajmuje panu z obsługi wjechanie na górę i powrót na dół w celu zabrania kolejnych pasażerów.

Mało nowoczesny klimat kolejki sprawia, że przejażdżka Hangurbanen okazuje się dużo fajniejszym doświadczeniem niż podróż Fløibanen czy nawet Ulriksbanen znajdującymi się w Bergen. Po upływie około 5 minut znajdujemy się na wysokości 660 metrów.

Z mapki okolicy wybieramy trasę na szczyt Lønahorgi, która wygląda na najbardziej interesującą. Lønahorgi jest jedną z gór dominujących nad Voss. Na szczyt prowadzi kilka szlaków, a najpopularniejszym miejscem startu jest, znajdująca się nieopodal Voss, miejscowość Bavalen – popularne centrum narciarskie. Lønahorgi to drugi najwyższy szczyt w rejonie górskim Stølsheimen. Otaczające Voss góry określane są natomiast jako "Vossafjella". 

Już na początku wędrówki dostrzegamy, że góry wokół Voss są mniej uczęszczane, więcej niż w Bergen jest także terenów błotnistych, drobnych strumyczków, przez które trzeba przeskakiwać. Nad niektórymi co bardziej grząskimi fragmentami szlaku znajdują się na szczęście drewniane kładki, które ułatwiają pokonywanie takich naturalnych przeszkód. Dodatkowe atrakcje sprawiają, że droga jest mniej monotonna i wymaga odrobiny skupienia, co ożywia umysł szczególnie, gdy myśli zaczynają krążyć wokół zagadnień typu „Daleko jeszcze…?”, „Nie dam rady”, „Ale mnie nogi bolą”, „Ale gorąco”… i tym podobnych. Chwilami maszerujemy z językiem na wierzchu, ale czujemy się wspaniale.

Krajobrazy są również zgoła odmienne niż w Bergen. Góry wyższe, więc flora i fauna inne. Gdzie nie spojrzeć piękne krajobrazy i pustka. Nasz szlak wyznaczają czerwone symbole „T” namalowane na kamieniach i skałkach przez Norwegian Trekking Association. Po drodze mijamy kilka urokliwych chatek takich jak zlokalizowana nad niewielkim jeziorem Volavatnet drewniana czerwona Volahytta – samoobsługowa kabina, jakich na szlakach tutaj spotyka się wiele. Na stronie internetowej Norwegian Trekking Association można znaleźć spis takich miejsc (wraz z ich charakterystyką) znajdujących się w danym regionie kraju.

W końcu docieramy na wysokość około 1090 metrów n.p.m. Największą niespodzianką jest całkiem pokaźna ilość zalegającego tutaj czystego śniegu, który powoli topniejąc tworzy niewielkie strumyczki i jeziora. Po pokonaniu kilku bardziej stromych odcinków docieramy do Kvilehytta – niewielkiej brązowej chatki z oknami pomalowanymi na niebiesko. W oddali na północy widać szczyt Lønahorgi (1410 m n.p.m) i majestatyczne góry pokryte śniegiem. 

Chcielibyśmy pójść dalej w kierunku kolejnych szczytów Vossaskavlen i Kvitanosi, ale pora wracać. Stromym szlakiem przez las kierujemy się do centrum narciarskiego Bavallen, a następnie podążając ulicą w kierunku Voss, łapiemy nadjeżdżający autobus linii Nor-Way, którym wracamy do Bergen. 

  • Na szlaku w Voss
  • Kolejna w Voss
  • Widok na Voss z Hanguren
  • Drogowskaz w Voss
  • W drodze na Lonahorgi
  • Góry w Voss
  • Góry w Voss
  • Na szlaku w Voss
  • Na szlaku w Voss
  • Na szlaku w Voss
  • Na szlaku w Voss
  • Na szlaku w Voss
  • Na szlaku w Voss
  • 2Na szlaku w Voss
  • Na szlaku w Voss
  • Na szlaku w Voss
  • Na szlaku w Voss
  • Na szlaku w Voss
  • Na szlaku w Voss