9. września 2010 r.
Bez wątpienia największą atrakcyją Cardony jest usytuowany na wzgóżu XIII-to wieczny zamek. Obecnie mieści się w nim luksusowy hotel. Obiekt jest jednak dostępny do zwiedzania, a do tego bezpłatnie.
Na parkingu pojedyncze pojazdy. W zamku można do woli spacerować po dziedzińcach, krużgankach, a nawet tarasach widokowych na dachu. Z kamiennej wieży zamkowej, swoim kształtem przypominającej mały komin elektrociepłowni, podziwiamy panoramę miasta i okolicy. Psuje ją nieznacznie rozciągający się na południe widok odkrywkowej kopalni soli, ale trzy pozostałe strony robią imponujące wrażenie.
Miasteczko, żyje swoim tempem. Mieszkańcy nie śpieszą się. Cenią sobie sjestę i szanują pracę. Długo czekamy na zamówioną kawę. Na ulicach życie również toczy się leniwie. Przechodnie są jednak bardzo życzliwi. Chętnie udzielają pomocy, a ponieważ nie władają angielskim wolą zaprowadzić na miejsce, niż bezskutecznie tłumaczyć, jak dojść do celu.
Trafiamy na przygotowania do miejskiego festynu. Stoi już arena i czeka na niedzielną korridę. Puki co, wieczorem odbędzie się tam zabawa. Muzycy już stroją instrumenty, a obsługa techniczna rozstawia sprzęt nagłośniający. Fajnie jest przyjrzeć się życiu miasteczka "od kuchni". Dobrze, że tu jesteśmy.