Podróż Katalonia - Costa Brava - Pożegnanie z Katalonią



2010-09-11

10. września 2010 r.

Wieczorem udajemy się do Girony. Chcemy wysłać paczkę z winem do kraju, aby nie płacić za nadbagaż w samolocie, a przy okazji sprawdzić trasę na lotnisko. Rano, nie będzie już czasu na pomyłki. Odwiedzamy też znajome zaułki starego miasta.

11. września 2010 r.

Podróż na lotnisko odbywamy przed świtem. Wypożyczalnia jest jeszcze zamknięta. Zostawiamy więc samochód na miejscu, z którego dwa tygodnie temu go odebraliśmy, a kluczyki wrzucamy do magicznej skrzynki. Teraz interesuje nas już tylko samolot. Niestety ten spóźnia się o cztery godziny. Ale to nas nie martwi. Przez dwa tygodnie przywykliśmy, że czas nad Morzem Śródziemnym płynie o wiele wolniej, a ludzie nie przywiązują tak dużej wagi do punktualności.  

Jesteśmy zadowoleni z wycieczki. przejechaliśmy ponad 2000 km. Odwiedziliśmy trzy państwa. Byliśmy w górach i nad ciepłym morzem. Wszystko nam "zagrało": samolot. samochód, hotele, a przede wszystkim zobaczyliśmy wiele nowych, ciekawych miejsc. Utwierdzamy się w przekonaniu, że to model podróżowania, który nam najbardziej odpowiada. Pozostaje wrażenie, że nie wszystko udało się zobaczyć, ale pozostawiamy to na następny przyjazd.  

  • Girona - stara ...
  • ... i nowa
  • Znajome widoki 1
  • Znajome widoki 2
  • Kamienice w wieczornym świetle 1
  • Kamienice w wieczornym świetle 2
  • Kamienice w wieczornym świetle 3
  • Kamienice w wieczornym świetle 4
  • Odstawiamy samochód
  • Na płycie lotniska 1
  • Na płycie lotniska 2
  • Niestety mamy cztery godziny opóźnienia
  • Nareszcie doleciał nasz samolot ...