Podróż Sycylia rodzinnie - Pociągi, autobusy, samoloty



2011-08-21

Osoby mające okazję podróżować pociągami w Polsce i we Włoszech nie zauważają specjalnej różnicy. W obu krajach bilety są dość drogie, a starndard pociągów, powiedzmy, losowy. Podróżowałam tym środkiem lokomocji po Sycylii w 2006 oraz w tym roku. Na podstawie swoich doświadczeń mogę stwierdzić, że są dwa standardy wagonów – nowoczesne (te na pewno jeżdżą na trasie lotnisko Falcone e Borselino – Palermo) i takie, które bardziej przypominają znajome nam pociągi osobowe (czasem z przedziałami, czasem bez). Proszę jednak nie myśleć, że standard w jakikolwiek sposób wiąże się z ceną biletu. Na trasach, z których miałam okazję korzystać, była to kwestia dość przypadkowa. Zdarzyło mi się jechać ekspresem, w którym wymagano miejscówki, ale był tak zapchany, że nie dało się dopchać nawet do korytarza przedziałowewgo. Tego samego dnia, a pech sprawił, że jechaliśmy w czasie zmiany turnusów podczas sierpniowego urlopu Włochów, wsiedliśmy do pociągu, którego klasę zmieniono z ekspresu na pospieszny (a co za tym idzie i ceny biletów), między innymi ze względu na ponad godzinne opóźnienie na stacji początkowej. Podejrzewam, że ten sam skład po prostu puszczono jako inny, planowo wyjeżdżajacy później, ale zakup biletów na ten odcinek trasy był swego rodzaju ruletką. A skoro już o biletach mowa, to warto pamiętać o kilku sprawach. Można kupić bilety na lokalne trasy w automatach. Maszyny te nie przyjmują kart płatniczych (z wyjątkiem specjalnych kart Trenitalia), więc trzeba się uzbroić w gotówkę. Poza tym funkcjonują też kasy, ale trzeba pamiętać, że w niedzielę Włosi nie pracują, a w ciągu zwykłego dnia pracy można natknąć się na przerwę. W dniach wolnych od pracy i przy braku działającego automatu najprawdopodobniej bilet można zakupić u kierownika stacji (w osobnej kanciapie tego samego budyneczku) lub po sąsiedzku w barze lub Tabacchi. Warto się dobrze rozejrzeć po budynku za odpowiednim ogłoszeniem. Ten opis dotyczy oczywiście niedużych stacji. W Palermo kas i maszyn powinno starczyć dla wszystkich i na każdą chwilę.

Kiedy już uda się zdobyć il biglietto, należy pamiętać o jego skasowaniu na peronie, przed wejściem do pociągu. W trakcie podróży miły pan konduktor oczywiście sprawdzi, czy się o tym pamiętało.

A punktualność? Hm.. nie umawiałabym się z nikim na minuty, jeśli miałabym do niego dojechać pociągiem, ale nie jest dramatycznie. Jeśli wliczy się około 10 minut prawdopodobnego spóźnienia na trasie dłuższej niż 50 km, to będzie to bezpieczny zapas.

A tu jeszcze linki do Trenitalii – większość serwisu ma wersję anglojęzyczną:

Strona główna

Przewodnik po usługach Trenitalii

Działanie autobusów pozostaje dla mnie wielką tajemnicą. Wprawdzie wiem, że istnieją, widziałam kilka przystanków, ale... Przede wszystkim bilety kupuje się w określonych miejscach dla określonych linii (Tabacchi, bary, kawiarnie). Jedne firmy współpracują z takim, inne z innym lokalem, dlatego trzeba zawsze pytać. Przystanki też są dość umowne. Czasem trafi się cała "zatoczka" z kilkoma wiatami przystankowymi, częściej jednak trzeba się rozejrzeć za słupkiem ze znakiem linii autobusowej lub zapytać kogoś miejscowego. We Florencji słupki służyły głównie do przypinania rowerów i słabo się wyróżniały wśród sznurów zaparkowanych samochodów. Te same zasady dotyczą autobusów linii miejskich oraz międzymiastowych.

Pomimo że uważnie przyglądałam się opisowi trasy i nazwom przystanków autobusów firmy Terravision, do końca nie miałam pewności, czy stoję we właściwym miejscu ronda przed stacją kolejową Palermo Centrale. W innych miejscach miasta byłoby jeszcze trudniej, ponieważ kierowca podjeżdżał do (jak mi się zdawało) losowego miejsca i albo ktoś tam stał z walizkami, albo nie. Zaimponowało mi, kiedy w jednym z miejsc zauważyłam panią w ubranku firmowym, machającą kierowcy, żeby jechał dalej. Wygląda więc na to, że jej zadaniem było zebranie ewentualnych pasażerów we właściwym punkcie.

Myślę, że podróżowanie autobusem wymaga porządnego zaplanowania podróży i popytania na miejscu co i gdzie. 

O samolotach niewiele mam do powiedzenia. Proszę się jednak nie dziwić, jeśli zapełniona pasażerami maszyna stoi na płycie lotniska już dłuższy czas, a jedna ze stewardess nerwowo przebiega między rzędami siedzeń i już czwarty raz liczy wszystkich. Każdy może się pomylić i obsłudze naziemnej czasem zawieruszy się kilku pasażerów, którzy jednak pojawiają się na pokładzie, wprawiając w konsternację obsługę lotu.

Strony lotnisk sycylijskich są dosyć dobrze przygotowane. Pracownicy nawet czasem odpowiadają na maile anglojęzyczne z pytaniami dotyczącymi transferów lotniskowych. Niestety, gorzej, jeśli się coś zgubiło.