Podróż Brama Afryki - Maroko - Wielbłąd - atrakcja dla Europejczyka



Warto pamiętać, że Marokańczycy próbują zarobić na prawie wszystkim.W końcu to z turystyki się utrzymują w dużej mierze. Dlatego wartomieć kilka drobnych dirhamów w kieszeni. Często nawet za pstryknięcie zdjeciażyczą sobie pieniążków. Każdy przejazd taksówką, oprócz normalnej opłaty będa oczekiwali na napiwek:) Na każdym kroku próbują coś sprzedać, od wycieczek ( które warto dodać są cenowo konkurencyjne dla tych, które oferowane są w hotelach), poprzez biżuterię, lampy ze skóry wielbłąda, obrazy, ozdoby na ścianę, ciuchy do przypraw, owoców. Dosłownie wszystko, często sami zaczepiają i trudno uniknąć pogawędki. W taki sposób kupiliśmy sobie lampę ze skóry wielbłąda, bo prostu trudno było przejść kolejny raz wracając z posiłku obok straganu. Potem mieliśmy spokój, i do końca pobytu wołali do nas ''Dzień dobry. Jak się masz?'' hehWażna rzacz trzeba się targować, zawsze cena jest bardzo zawyżona na początku. Dla Marokańczyków moment targowania sie o cenę to jak rytuał, i mogą uznać za obrazę gdy wyciągniemy od razu pierwszą kwotę ! Również dzięki napotkanym mieszkańcom Agadiru wybraliśmy się za miasto na przejażdżkęwielbłądem. Prawie godzina na grzbiecie była niesamowitym przeżyciem. 
  • Fast food
  • Img 6003
  • Img 6004
  • Img 6015
  • Na wzgorzach agadiru
  • Pyszne  az slinka leci
  • Z oktopusem w buzi