Bałkany 2011
Po Skandynawi z zeszłym roku ustaliśmy, że jedziemy na południe Europy.
Początkowo padło na Grecję, której nie znamy. Jednak kryzys w tym kraju, obawa przed nadmiernym upałem i drożyzną zmieniły nasz kierunek.
Wybraliśmy wariant mieszany: aktywny tydzień w Rumunii oraz tydzień "na plaży" spędzony na wyspie Hvar w Chorwacji. Równie ciekawe okazały się kraje tranzytowe, jak Ukraina, Serbia, Czarnogóra. Na powrocie wyłącznie przemknęliśmy przez Słowenię, Austrię i Czechy. Gdzieś tam, też zawieruszył się przejazd 20 km odcinkiem wybrzeża przez Bośnię-Hercegowinę.
Razem przejechaliśmy 5,2 tys. km. Niektóre odcinki były męczące, długie, nigdy nie były jednak nudne.
Rumunia była dla nas krajem całkowicie nieznanym, na Ukrainie byliśy w 2000 i w 2007 r. Chorwację też znalilśmy z 1998 i z 2008 roku. Szczególnie polubliśmy wyspę Hvar.
Opowieść zaczynam od przemiłej dla nas Ukrainy. Mam nadzieję, że kolejne opisy dołożę niebawem, a to co już jest spodba się i da zachęcający obraz krajów, do których trafiliśmy.
Większość zdjęć jest moja (Nikon), część z publikowanych wykonał Jacek (Canon).