Każdy wie że pogoda nad morzem jest dość zmienna. Przed śniadaniem z okna widziałem morze, po śniadaniu... nie widziałem nic. Uśmiechnięty od ucha do ucha, znudzony słońcem i lazurem nieba poszedłem na spacer. Mgła płynęła od strony morza. Taka odmiana trwała do wieczora i właśnie o tej porze Darłówko miało swój tajemniczy, niepowtarzalny urok. Następny poranek przywitał mnie słońcem i dość przyjemną temperaturą.