Singapur spodobał mi się już na lotnisku, które jest bardzo nowoczesne i oferuje podróżnym takie atrakcje, jak plac zabaw dla dzieci czy ogród motyli, a także wiele tanich miejsc z jedzeniem. Szybki i tani transport pociągiem do miasta i jeden tylko zgrzyt - straszliwie drogie hotele. Singapur jest pod tym względem okropny i Tokio przy nim jest hotelowo tanie. Pokój bez okna w trzygwiazdkowym hotelu nie należy tam do rzadkości, dodatkowo niemożliwa ciasnota i czystość pozostawiająca wiele do życzenia. Mając to wszystko na uwadze, zarezerwowaliśmy hotel dużo wcześniej i upewniliśmy się, że wszystko nam w nim będzie odpowiadać.
Singapur jest miastem (państwem) z niesamowitym klimatem. Mieszanka kultur sprawia, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Doskonała kuchnia, tania komunikacja, świetne miejsca do imprez, międzynarodowe towarzystwo, piękna i zadbana kolonialna architektura (wreszcie!) i górujące nad nią nowoczesne wieżowce. Wszystko to sprawia, że miasto ma duszę, jest oryginalne i bardzo, bardzo ciekawe. Spędziliśmy tam 4 dni i mogłabym spokojnie wrócić po więcej. Polecam park ptaków, Chinatown, Little India, a nawet wyspę Sentosa - rekreacyjny twór, ze sztucznymi (ale pięknymi!) plażami, knajpami i całą masą atrakcji dla rodzin. W Singapurze można się zakochać bez reszty, spacerując między straganami lub jedząc kolację w niezwykłym Lau Pa Sat (food court pod dachem na kształt wielkiej hali z wszelaką kuchnią azjatycką). Wrócę kiedyś do Singapuru na pewno, choć pewnie wcześniej do nieco bardziej cudownego Tokio ;)