W Tarnowie warto pojawić sie z kilku powodów. Miasto zwiazane z generałem Józefem Bemem posiada bowiem piękną katedrę i arcyciekawe muzea. Kosciół katedralny, o średniowiecznym rodowodzie, o gotyku "poprawionym" pod koniec XIX wieku porzez przebudowę wieży, przedłużenie prezbiterium i dodanie chóru muzycznego, kryje jedną z najwększych w kraju "kolekcji" nagrobków renesansowych. Choć w katedrze wawelskiej jest ich więcej, to te zgromadzone w tarnowskiej świątyni szczególnie imponują, między innymi rozmiarami. "Gigantami" są nagrobki: hetmański Jana Tarnowskiego i Ostrogskich, oba w prezbiterium, niegdyś, przed przebudową prezbiterium ustawione blisko ołtarza głównego. Ale Tarnów to nie tylko katedra.... W ratuszu, ozdobionym renesansową attyką i takimż portalem, mieści się, ciekawie wyeksponowana, część cennej kolekcji rodu Sanguszków, gromadzonej w Gumniskach, a także Podhorcach i Olesku ( tam także przez wcześniejszych właścicieli). Mnie osobiście najbardziej przypadło chyba do gustu jednak tarnowskie Muzeum Diecezjalne, ulokowane w kamieniczkach tuż obok katedry. Jeden z budynków mieścił niegdyś filię Akademii Krakowskiej. Obecnie surowe, ceglane wnętrza Akademioli; pobielone, pachnące starym drewnem izby Domu Mikołajowskiego, ozdobione późnogotyckimi portalami, tworzą idealne warunki dla ekspozycji dawnej sztuki sakralnej. Królują tu dzieła małopolskich artystów cechowych, z Opłakiwaniem z Chomranic na czele.
Podróż Południowo-wschodni zawrót głowy. - W Tarnowie.
2011-08-24